Jakiś czas temu ukraińskie studio Frogwares, znane przede wszystkim z przygodówek o Sherlocku Holmesie, zapowiedziało swoją nową grę – Sherlock Holmes The Awakened. Została ona przedstawiona jako Project Palianytsia, który miał zawierać elementy horroru charakterystycznego dla twórczości H.P. Lovecrafta (twórcy mitologii Cthulhu) i stanowić „środkowy palec dla Rosji” – dowód, że nawet w sytuacji kryzysu humanitarnego, jakim jest wojna, nie można całkowicie zniszczyć życia oraz pasji cywili, i że da się stworzyć coś od zera. Choć to „od zera” jest w tym przypadku trochę na wyrost. Wygląda bowiem na to, że tajemniczy Project Palianytsia to tak naprawdę remake przygodówki Sherlock Holmes: The Awakened z 2006 roku.
Produkcja została oficjalnie zaprezentowana wczoraj na Twitterze studia Frogwares. Zgodnie z informacjami podanymi w komunikacie, będzie to „całkowicie przebudowana” wersja klasycznej produkcji sprzed 16 lat, z nową grafiką i odświeżonym modelem rozgrywki. Mały przedsmak tego, jak to wszystko ma wyglądać „w akcji”, możecie zobaczyć na poniższych obrazkach zaprezentowanych przez twórców.
Choć ekipa ze studia Frogwares nie traci ducha, nie da się ukryć, że tworzenie gier w warunkach kryzysowych nie należy do łatwych. Dlatego też zdecydowali się oni poprosić swoich fanów o pomoc finansową. Zbiórka ma wkrótce wystartować na Kickstarterze.
Czym w ogóle jest Sherlock Holmes: The Awakened (w Polsce zostanie wydane z podtytułem Przebudzenie)? To dość odważna próba połączenia przygód najsłynniejszego detektywa na świecie, stworzonego przez Arthura Conana Doyle’a, ze wspomnianą wyżej mitologią Cthulhu. Akcja tytułu rozpoczyna się w Londynie, gdzie Holmes i doktor Watson zostają poproszeni o pomoc w odnalezieniu służącego zamożnego kapitana Stenwicka. Młodzieniec uciekł w środku nocy i rozpłynął się w powietrzu.
W trakcie śledztwa bohaterowie szybko odkrywają, że cała sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać, a na domiar złego, zamieszane są w nią siły nadprzyrodzone. Sukces lub porażka detektywów może wpłynąć na losy całej ludzkości.
Podczas swojej przygody Holmes i Watson odwiedzają nie tylko niezbyt przyjemne rejony Londynu, ale również wybierają się w podróż m.in. do Szwajcarii czy Nowego Orleanu. Aby szczęśliwie doprowadzić sprawę do końca, bohaterowie muszą się wykazać zarówno intelektem podczas rozwiązywania zagadek, jak i sprytem przy unikaniu różnorakich niebezpieczeństw.
Wszystko to na papierze może brzmieć całkiem interesująco. Niestety w mojej opinii rzeczywistość nie wygląda już tak różowo i oryginalny Sherlock Holmes: Przebudzenie nie jest zbyt udaną odsłoną cyklu. Powody są dwa. Po pierwsze, w tytule jest za dużo fragmentów, w których można natychmiast zakończyć rozgrywkę, na przykład poprzez śmierć czy schwytanie. W połączeniu z kiepską mechaniką skradania wprowadza to do zabawy zupełnie niepotrzebny element stresogenny.
Po drugie, Sherlock Holmes i twórczość Lovecrafta nie do końca do siebie pasują. Słynny londyński detektyw działa najlepiej, gdy sprawy, które rozwiązuje, są mocno osadzone w rzeczywistości, a ich skala pozostaje względnie kameralna. Tak wyglądają inne gry z Sherlockiem Holmesem w roli głównej autorstwa studia Frogwares, takie jak Sherlock Holmes i tajemnica srebrnego kolczyka (które fabularnie najbliższe jest powieściom i opowiadaniom Doyle’a), Sherlock Holmes kontra Kuba Rozpruwacz czy Sherlock Holmes: Zbrodnia i Kara. Ratowanie świata przed nadprzyrodzonym złem mocno odbiega od takiej stylistyki i nie ukrywam, że takie podejście jest dla mnie dużo mniej atrakcyjne.
Przebudzeniu nie można jednak odmówić sprawnego i subtelnego kreowania klimatu grozy. Zatem kto wie, być może remake, pozbawiony wad gameplayowo-technicznych, będzie w stanie mnie do siebie przekonać.
Na koniec warto jeszcze zaznaczyć, że Sherlock Holmes: The Awakened już raz otrzymało odświeżoną wersję. Jakiś czas temu ukazał się remaster tytułu, który dodał do niego m.in. możliwość zabawy w trybie TPP (początkowo dostępny był jedynie widok z oczu bohatera).
Mogą Cię zainteresować: