W ostatnich latach fanowskie modyfikacje gier zyskały na znaczeniu. Często są sposobem na wypełnienie luk pozostawionych przez twórców, bo wprowadzają rozwiązania, których próżno szukać w oryginalnej wersji, a jednocześnie mocno wpływają na jej odbiór. Jeśli natomiast chodzi o mody do The Sims 4, fanowskie projekty przez wielu fanów gry uważane są za wręcz kluczowe w czerpaniu przyjemności z gry. Niekoniecznie tyczy się to nowego projektu moderki o nicku Kawaiistacie, ale jest to coś, czym studio Maxis powinno się zainspirować w tworzeniu The Sims 5.
Modyfikacja, o której mowa, to Slice of Life, która wprowadza do The Sims 4 niewidzianą dotąd dawkę realizmu. Simy wyposażono tu w znacznie bardziej złożone emocje. Postacie też lepiej je wyrażają – mogą czuć się upokorzone, zestresowane czy wściekłe. Co więcej, wpływa to na ich wygląd, bo w smutku ich oczy wypełniają się łzami, a w trakcie flirtowania czy w upojeniu alkoholowym ich policzki stają się zaczerwienione.
Gdyby tego było mało, kobiece Simy mogą przechodzić cykl menstruacyjny – wiążą się z tym nowe możliwości zakupowe, w postaci np. tamponów, oraz opcja skorzystania z antykoncepcji. Simy mogą też odczuwać nostalgię wraz ze wspomnieniami dotyczącymi narodzin dziecka, pierwszego pocałunku czy też poczuć się gorzej pod wpływem złych zdarzeń z przeszłości.
Do tego wszystkiego dochodzą nowe rodzaje osobowości i, tym samym, ścieżki kariery oraz zainteresowania. Simy mogą także zarażać się nieznanymi dotąd chorobami i zapobiegać im poprzez poddawanie się szczepieniom. Opisane tu zmiany to tylko część wszystkich oferowanych przez modyfikację Slice of Life. Gdyby podobne mechaniki znalazły się w The Sims 5, seria doczekałaby się długo oczekiwanej rewolucji.
The Sims 5 jest w produkcji, ale nie wiadomo jeszcze, na kiedy zaplanowana jest premiera gry. Wiemy jedynie, że The Sims 5 ma być darmowe od dnia debiutu.
Może Cię zainteresować: