
The Outer Worlds 2 zabierze nas do układu Utopia, gdzie trwa konflikt zwaśnionych frakcji, a na odkrycie czekają tajemnice zagrażające bezpieczeństwu ludzkości. Trafimy w sam środek wydarzeń, które zadecydują o losach świata! Wiemy, kiedy będzie premiera The Outer Worlds 2, o czym opowie gra i co zmieni się w stosunku do „jedynki”.
Spis treści:
The Outer Worlds 2 wyjdzie 29 października 2025 roku w polskiej wersji językowej (napisy). Grę już teraz można kupić w przedsprzedaży na platformach Steam, Xbox Store oraz Playstation Store. Gra od dnia debiutu będzie dostępna w abonamencie PC Game Pass / Game Pass Ultimate.
The Outer Worlds 2 dostępne jest w dwóch wersjach:
Warto dodać, że powyżej podana cena za podstawową wersję gry jest efektem krytyki ze strony graczy – Microsoft najpierw zażyczył sobie 349 zł, ale ostatecznie zrezygnował z tak wysokiej stawki. Ci, którzy już dokonali przedpremierowego zakupu, mogą ubiegać się o zwrot różnicy.
The Outer Worlds 2 przeniesie akcję do układu Utopia, czyli w zupełnie inne miejsce niż układ Arkadia, w którym rozgrywały się wydarzenia z pierwszej części. Wspomniana Utopia to niezwykle istotny rejon dla całej galaktyki, ponieważ to tam wynaleziono napęd skokowy, pozwalający na szybkie podróże międzygwiezdne.

Niestety, ten znany skrawek kosmosu stał się niedawno terenem wojny zwaśnionych frakcji. Protektorat chce dbać o dobro obywateli, korporacje o własne interesy, a pewna organizacja religijna ma jeszcze inne plany. My z kolei zostaniemy posłani przez Dyrektoriat Ziemi w sam środek zawieruchy, aby zbadać rozpadliny zagrażające całej ludzkości. Jakby dotąd było mało problemów!
Obsidian Entertainment deklaruje, że The Outer Worlds 2 będzie jeszcze bardziej rozbudowane względem pierwowzoru. Wielu lokacji nie odwiedzimy nawet w trakcie przechodzenia głównej fabuły, jednak twórcy zapewniają, że będą one pełne ciekawych aktywności i ważnych zasobów. Świat gry okaże się dwukrotnie większy, a nasze działania faktycznie przełożą się na zachodzące w nim wydarzenia – będziemy realnym trybikiem, który odegra istotną rolę w całej rozgrywce, a nie tylko w samym zakończeniu.
Gra odda w nasze ręce pełno elementów roleplayu. Twórcy zadbali o to, aby jak najwięcej elementów pokrywało się z rzeczywistością, w szczególności w kwestii kreowania bohatera i jego rozwoju. Podobnie jak w pierwszej części The Outer Worlds, to gracz tworzy swoją własną postać, decydując o jej przeszłości, cechach charakteru (zarówno pozytywnych, jak i negatywnych) oraz umiejętnościach. One wszystkie będą miały wpływ na rozgrywkę, a co więcej – mogą ulec zmianie w zależności od podejmowanych przez nas decyzji.
Będziemy mogli zdecydować, do której frakcji dołączymy. Do wyboru mają być:
W The Outer Worlds 2 znajdzie się też system sojuszników, znany z oryginału, którzy mogą się do nas przyłączyć. Każdy z nich ma jednak własne cele i osobowość, co może doprowadzić do zgrzytów w drużynie.
W trakcie gamescomu 2025 opublikowano zwiastun przedstawiający sojuszników, z którymi wybierzemy się w podróż. Gracze będą musieli wybrać, z kim chcą spędzić swój czas w The Outer Worlds 2. Niles potrafi naprawiać różne przedmioty, Valerie i Inez sprawdzą się jako wsparcie, Tristan będzie tankiem naszej drużyny, a Aza i Marisol wykażą się, zadając wrogom spore obrażenia. Nasi towarzysze należą do różnych frakcji, dlatego to, czy jesteśmy przychylni wobec danego ugrupowania, może wpłynąć na rozwój relacji z poszczególnymi kompanami.
Gra da nam wolną rękę w rozwoju postaci, oferując mnogość opcji związanych nie tylko z walką, lecz także z dyplomacją. W zależności od poziomu rozwoju naszych umiejętności, dostaniemy dostęp do innych opcji interakcji z przedmiotami i postaciami.
Praktycznie każdy problem będzie można rozwiązać pokojowo, ale nic nie stanie na przeszkodzie, aby wkroczyć na wojenną ścieżkę i pozbyć się każdego NPC w grze. Również w tym przypadku otrzymamy wiele narzędzi do wyboru, zaczynając od skradania się i cichej eliminacji, a kończąc na zabawie w jednoosobową armię. Oczywiście konsekwencje wszystkich naszych decyzji będą widoczne w otaczającym nas świecie. Gracze niejednokrotnie poczują wagę swoich wyborów, których nie będzie dało się już cofnąć (chyba że poprzez wczytanie starego zapisu gry).
Duży wpływ na rozgrywkę będzie miał również system „wad”. Mogą one zostać przyznane graczom, jeżeli często wykonują określone czynności w grze. Przykładowo – jeżeli zdarza się, że przeładowujemy broń pomimo tego, że w magazynku wciąż jest amunicja, prawdopodobnie nasza postać otrzyma wadę „nadmiernie przygotowanej”. Sprawia ona, że gra będzie karać nas za opróżnienie magazynka do zera.
Każda z wad będzie miała jednak również swoją dobrą stronę – w przypadku opisywanej cechy będzie to zwiększenie pojemności magazynka. Warto więc eksperymentować z różnymi zachowaniami i łączyć ze sobą otrzymane bonusy. Gracze będą musieli jednak uważać, bo nie będzie możliwości resetu uzyskanej umiejętności.

Na rozgrywkę będą w dużym stopniu wpływać znajdowane przez nas przedmioty. Buty gwarantujące podwójny skok czy specjalne tarcze pozwolą na wykonanie zadań w inny sposób. Twórcy zapewniają również, że gra będzie swobodnie balansowała pomiędzy poważną tematyką a scenkami, w których nie zabraknie specyficznego poczucia humoru. Wszystko wskazuje więc na to, że The Outer Worlds 2 okaże się godną kontynuacją.
Miałem okazję spędzić z The Outer Worlds 2 niecałą godzinę podczas zamkniętego pokazu na gamescomie i muszę przyznać, że moje wrażenia są dość skomplikowane, a główny wniosek, jaki nasuwa mi się po tej sesji, jest prosty i nieco rozczarowujący – to jest po prostu więcej tego samego, co w jedynce. Dla fanów oryginału to może być dobra wiadomość, ale dla tych, którzy liczyli na ewolucję i naprawienie błędów pierwowzoru, będzie to rozczarowanie.
Przede wszystkim, gra od pierwszych minut uderza tym samym specyficznym rodzajem humoru. Jeśli dialogi w pierwszej części wydawały Wam się infantylne i zbyt lekkie, to w drugiej odsłonie poczujecie się dokładnie tak samo. To identyczny poziom żartów i ton narracji, który jednych urzeknie, a innych odrzuci.
Największy problem tkwi jednak w systemach, które choć na papierze wyglądają na rozbudowane, w praktyce okazują się płytkimi fundamentami, podobnie jak poprzednio (choć oczywiście tak krótka rozgrywka nie jest w stanie ukazać tego całkowicie).
Najbardziej widać to w walce. Z jednej strony muszę przyznać, że samo strzelanie jest niezłe. Przynajmniej w przypadku broni dostępnych w demie – czuć ich responsywność i siłę, co sprawia, że pociąganie za spust jest satysfakcjonujące. Niestety, cała ta przyjemność zostaje zniwelowana przez kiepską sztuczną inteligencję przeciwników. Wrogowie, podobnie jak w jedynce, szarżują bezmyślnie, nie szukają osłon i nie stanowią żadnego taktycznego wyzwania. Sprawia to, że walka szybko staje się monotonną, a nie angażującą potyczką.

Jednak największym grzechem dema, który obnaża filozofię projektowania gry, jest podejście do decyzyjności. W jednej z misji stanąłem przed wyborem – zaatakować bazę frontalnie czy spróbować wejść po cichu. Wybrałem skradanie, ale po chwili zmieniłem zdanie. Mimo że główna brama wciąż była otwarta i nic nie stało na przeszkodzie bym zmienił plan, gra mi na to nie pozwoliła. Mój pierwotny wybór okazał się ostateczny.
Nie lubię takich rozwiązań – wolę, gdy gra stawia gracza przed problemem i pozwala mu się wykazać kreatywnością, a nie zmusza do podążania jedną z dwóch sztywno wytyczonych ścieżek. To kiepska iluzja wyboru. Tak więc na podstawie tego, co widziałem, The Outer Worlds 2 zapowiada się na sequel niezwykle bezpieczny, który zamiast rozwijać skrzydła, woli dreptać po dobrze znanych, ale i mocno już wydeptanych ścieżkach. Na ostateczny werdykt musimy jednak zaczekać do premiery gry.
Mogą Cię zainteresować: