Polskie studio 11 bit dało się poznać jako twórcy gier, w których musimy ciągle podejmować niezwykle trudne decyzje. Produkcje te testowały naszą wrażliwość, empatię czy poglądy, co rusz stawiając w sytuacjach, w których nie było jednoznacznie dobrego czy lepszego wyboru ani nawet mniejszego zła. Wszystko miało swoje niezbyt miłe konsekwencje.
Tak działo się chociażby we Frostpunku, gdzie grupa ludzi starała się przeżyć w obliczu totalnej apokalipsy związanej z przyjściem wulkanicznej zimy i zabójczych mrozów. Jeszcze bardziej porażające było do bólu autentyczne, oparte na historii oblężenia Sarajewa This War of Mine, opowiadające o cywilach uwięzionych w ruinach okupowanego miasta. W obu tych grach życie lub zdrowie jednych często zależało od poświęcenia innych. Każdy wybór wiązał się z bolesną stratą.
W The Alters – nadchodzącej produkcji studia – wyborów również nie zabraknie, ale na szczęście ich waga będzie już o wiele mniejsza. Pozwolą natomiast spojrzeć z zupełnie innej strony na decyzje, które każdy z nas podejmuje w swoim życiu, zwłaszcza jeśli chodzi o karierę zawodową czy kwestie związane ze sprawami sercowymi. Wszystko to czeka głównego bohatera Jana, i to w bardzo niecodziennych warunkach.
The Alters to kosmiczna gra o wyboistym życiu Janka i każdego człowieka, która z pewnością wyróżni się wśród premier gier 2024 roku (argumenty znajdziecie w dalszej części tej publikacji). Studio 11 bit nie podało jeszcze dokładnej daty premiery oraz ceny swojego najnowszego „dziecka”. Wszystko jednak wskazuje na to, że możemy spodziewać się debiutu The Alters w pierwszej połowie 2024 roku. Gra pojawi się na PC oraz konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X/S.
Jan jest bowiem astronautą i trafia na bezludną planetę. Samotnie – dodajmy, co jest bardzo istotne, gdyż solo raczej nie podoła wszystkim zadaniom, a zanim będzie mógł wrócić na Ziemię, minie sporo czasu. Nasza postać może więc sobie pomóc, tworząc własne klony, tytułowych altersów, i tym samym zapełniając bazę na planecie kolejnymi specjalistami i siłą roboczą.
Ale altersi to nie zwykłe klony, jak w filmie The Moon z Samem Rockwellem. Każdy z nich ma za sobą trochę inną przeszłość, której ślady wpływają na jego umysł, wiedzę i zachowanie. A przeszłość ta ściśle związana jest z życiem Jana i pozwala sprawdzić, co stałoby się, gdyby w danym punkcie zwrotnym podjął zupełnie inną decyzję.
Altersów tworzymy w wielkiej maszynie zwanej „łonem, macicą” (the womb), patrząc na linię życia Jana do czasu wylądowania na planecie, ale jakby z wszelkimi alternatywnymi rzeczywistościami, w których Jan – ten prawdziwy – mógłby istnieć, gdyby kiedyś zdecydował o czymś inaczej. Całą koncepcją gra przypomina trochę film Efekt motyla i patent ten to niewątpliwie jej największa atrakcja.
Tę skomplikowanie brzmiącą i nieco surrealistyczną mechanikę wyjaśnia przykład prostego zadania, jakie Jan dostaje od swoich zwierzchników – ma przekonać byłą żonę, by nie plotkowała tyle o jego misji. Ale Jan nie rozstał się z nią w przyjacielskiej atmosferze i każda rozmowa kończy się karczemną awanturą. Nasz bohater decyduje się więc stworzyć nowego altersa, który nie tylko będzie mógł lepiej porozumieć się z ową kobietą, lecz także stanie się dobrym nabytkiem dla całej bazy.
Patrząc na linię jego życiorysu, widzimy, że Jan, który nie wyjechał z rodzinnego miasteczka na studia, w ogóle nie spotkał swojej żony. Jan, który kompletnie poświęcił się nauce, znał ją, ale nigdy nie miał czasu ani ochoty się z nią związać. Widzimy też, że momentem zwrotnym dla tego małżeństwa była utrata pracy przez Jana i jednocześnie atrakcyjna oferta zawodowa dla jego żony – tyle że związana z przeprowadzką do innego miasta.
Jan – ten „właściwy” – nie zdecydował się na to i w konsekwencji doszło do rozwodu. W alternatywnej rzeczywistości bezrobotny Jan wspiera żonę, zgadza się na wyjazd i w nowym miejscu zaczyna pracować jako botanik. To właśnie on zostaje kolejnym altersem i może zarówno porozmawiać rzeczowo z żoną, jak i wykorzystać swoją wiedzę zawodową do poprawy jakości jedzenia w bazie, na które wszyscy narzekają.
Oprócz tego mamy jeszcze przykład altersa Jana, który nigdy nie wyjechał z rodzinnego miasta i został tam górnikiem. W wypadku stracił rękę i jako klon odczuwa w tym miejscu silny ból. Jak mu pomóc? Dać dostęp do leków przeciwbólowych, które mogą mieć niekorzystne skutki uboczne, czy czekać na rozwój wypadków, jeśli będzie musiał nadal pracować, cierpiąc?
Takich decyzji ma być o wiele więcej, bo nie dość, że altersi zwrócą się z różnymi problemami do Jana, to jeszcze mogą mieć pretensje do siebie nawzajem. W końcu żyją w bardzo ograniczonej przestrzeni kosmicznej bazy. Jak załagodzić wszelkie spory, by nikt nie poczuł się zlekceważony? To już zależy od gracza.
Autorzy zapowiadają, że gra nieraz zmusi nas do myślenia, zwłaszcza im bliżej będzie końca zabawy. Sprawi, że zaczniemy się zastanawiać, który z altersów tak naprawę jest Janem i co się z nimi wszystkimi stanie, gdy misja dobiegnie końca? Na pewno czekają nas trudne decyzje do podjęcia, o wiele bardziej skomplikowane niż to, jakiego altersa stworzyć, by wykonać poboczną misję. Możemy również spodziewać się więcej niż jednego zakończenia tej historii.
The Alters to jednak nie tylko dokonywanie wyborów i życie w bazie, której przekrój obserwujemy z boku, tak jak w grach This War of Mine czy Fallout Shelter. Konsekwentnie rozbudowujemy to miejsce o nowe moduły oraz eksplorujemy planetę, zbierając jej surowce. To drugie to zupełnie inny rodzaj rozgrywki, podczas której perspektywa zmienia się na trzecioosobową, pozwalając swobodnie chodzić po trójwymiarowej powierzchni planety. Wiele terenów jest tu oczywiście niedostępnych w związku ze stromymi skałami bądź miejscowym promieniowaniem.
Rzeczone bieganie po planecie stanowi zupełnie inny rodzaj gry i trudno jeszcze powiedzieć, czy będzie pomysłowo dopełniać życie w bazie, czy okaże się tylko wypełniaczem przedłużającym czas potrzebny do ukończenia wątku fabularnego. Twórcy obiecują tu sporo wyzwań i atrakcji, ale póki co za bardzo przypomina to zwykłe chodzenie po jałowych planetach ze skanerem w rękach. A może wyjście z bazy stanie się najlepszą ucieczką od osobistych problemów altersów i to tam będziemy czuli się najlepiej?
Bez względu na to, jak wyjdzie rozgrywka w części związanej z eksploracją powierzchni, The Alters i tak zapowiada się na ciekawą, nietuzinkową grę, która pozwoli spojrzeć z niecodziennej perspektywy na zwykłe, ale jakże istotne życiowe wybory każdego z nas. Futurystyczna baza, obca planeta i klonowanie ludzi raczej nie przysłonią tego, że to opowieść o przyziemnych sprawach i o tym, jak mogą one wpłynąć na całą naszą egzystencję. Jest w tym, rzecz jasna, sporo abstrakcji, toteż nie należy traktować całości zbyt naukowo i logicznie, lepiej przyjąć zastane założenia gry i po prostu wczuć się w Jana – zwykłego (i niezwykłego) Kowalskiego – jednego z nas!
Może Cię zainteresować: