Piętnastego listopada 2019 miała miejsce premiera nowej gry z serii Star Wars. Ta świeża odsłona nosi tytuł Jedi: Fallen Order i przenosi nas w czasy między trzecią i czwartą częścią kanonu filmowego.
Wiele osób miało obawy co do całej produkcji, zważywszy na przeszłość gier z tego uniwersum. Nic bardziej mylnego! Po raz pierwszy od wielu lat mamy okazję poczuć się jak prawdziwy rycerz Jedi.
Do tej pory Electronic Arts miało bardzo chwiejne produkcje przygotowywane dla firmy Disney. Pojawiło się kilka gier, które pomimo sporych problemów wokół samej premiery, po jakimś czasie okazywały się ciekawymi produkcjami. Niestety przez to, że nie zyskały zbyt dużej liczby graczy, na początku nie przyniosły firmie zadowalających zysków, a wśród graczy pozostał pewien niesmak.
Nowe dzieło ze stajni Electronic Arts, już po pierwszych gameplayach, zapowiadało się bardzo interesująco.
Z resztą to samo mogliśmy usłyszeć od osób, które miały możliwość uruchomienia gry jeszcze przed premierą. Co prawda podchodzę z dystansem do tych wszystkich pseudo-rozgrywek, które pojawiły się przed piętnastym listopada, ale mimo wszystko przyprawiły mnie o dreszczyk emocji i chęć przetestowanie owego tytułu na własnym blaszaku.
Tak też się stało, nie dałem się oprzeć pokusie. W tym miejscu muszę przyznać, iż jestem fanem sagi Gwiezdnych Wojen i staram się, oczywiście bez jakiegoś dużego ciśnienia, zobaczyć każdy film oraz zagrać, chociaż przez chwilę, gierkę ściśle związaną z Gwiezdnymi Wojnami – no może prawie każdą ?
W ramach małego przypomnienia, chociaż nie uważam, żeby było ono potrzebne, załączam trailer z dnia premiery gry. Widać w nim, że sami twórcy postawili mocno na rozbudowany system walki mieczem świetlnym i używania mocy przez naszego młodego Jedi.
Przygoda z grą zaczyna się na złomowisku, na planecie pod kontrolą Imperium. Nasz główny bohater Cal, ukrywa się w tym miejscu, aby uniknąć wykrycia i pojmania przez walczącą z resztkami Jedi Inkwizycją imperialną.
Niestety jego moce wychodzą na jaw i próbuje ratować swoje życie uciekając przed armię szturmowców. Zrealizować ten desperacki czyn pomaga mu była Mistrzyni Jedi Cere, która wyrzekła się mocy oraz właściciel statku o urokliwej nazwie ,,Modliszka„, który miał na imię Greez.
Dalsza część fabuły to podróże na obrzeżach galaktyki. Razem chcę przywrócić dawny blask zakonu, który został zaćmiony przez ciemną stronę mocy.
Star Wars Jedi: Fallen można śmiało nazwać przygodową grą akcji, która umożliwia nam rozgrywkę z perspektywy trzeciej osoby.
W trakcie zabawy mieczem świetlnym, możemy od razu zauważyć przemyślany i rozbudowany, a zarazem intuicyjny system walki.
Władanie mieczem jest bardzo przyjemne – szczególnie, gdy odbite od ścian światło lasera rozświetla przestrzeń wokół nas. Wraz z rozwojem umiejętności naszej postaci podczas kolejnych etapów rozgrywki, owa broń stopniowo ewoluuje. Podczas samej walki gracz nie jest zmuszony do używania w kółko tych samych kombinacji ataków, lecz może tworzyć swoje własne kombinacje, a także są dostępne różne moce/zdolności rycerzy Jedi.
Na polu walki wcale nie trzeba robić hałasu, a nawet lepiej jest się wcielić w Asasyna i skorzystać z bezszelestnych metod eliminacji przeciwników, bądź – jeżeli to możliwe – uniknąć starcia. Moc, która wzrasta wraz z rozwojem postaci umożliwia nam między innymi przyciąganie przeciwników, bardzo wysokie skoki, czy też bieganie po ścianach.
Jedi: Fallen Order został zbudowany na silniku Unreal Engine 4. Mamy mnóstwo lokalizacji rodem z ekranów kinowych, co dla fanów sagi jest wyjątkowo wartościowe. Przecież musimy czuć klimat, który jest w serii od samego początku. Poznajemy także bohaterów, którzy mogli przewinąć się w różnych dziełach całego kanonu.
Sama gra zaskakuje też tym, że nie zajmuje „aż” tyle miejsca co najnowsze tytuły, a także nie obciąża „aż” tak samego komputera. Kilkuletnie pecety spokojnie sobie z nią poradzą. Trzeba przyznać, że twórcy wykonali kawał solidnej roboty.
Gra Star Wars Jedi: Fallen jest grą, która została dopracowana wraz z najmniejszymi detalami. Sama produkcja jest tak naprawdę połączeniem dobrych pomysłów z innych tytułów, ale wyszło to na niesamowicie. Rezultat jest zadowalający – efektywna, wymagająca i satysfakcjonująca rozgrywka oraz fabuła, która współgra z całą sagą Star Wars, zaczynając od komiksów, przez seriale, do filmów. Tytuł zaskakuje w pozytywnym tego słowa znaczeniu i jeżeli macie dwieście złotych, to zachęcam Was do spróbowania swoich sił jako Jedi.
Autorem artykułu jest Wojciech „WojtkoloS” Witczak
Mogą Cię zainteresować: