Pod koniec sierpnia firma SONY oficjalnie zaprezentowała swojego nowego handhelda. I choć bardzo byśmy chcieli nazwać PlayStation Portal przenośną konsolą do grania, to w rzeczywistości tak nie jest. Jednak należy oddać producentowi udany trolling, gdyż skrót nazwy urządzenia brzmi „PSP”. Wszyscy fani japońskiego giganta marzenia o PlayStation Vita 2 muszą niestety wyrzucić do kosza.
PlayStation Portal to po prostu urządzenie do strumieniowego odtwarzania gier z konsoli PS5 za pomocą sieci WiFi. Tak, musisz posiadać konsolę PS5, aby móc grać na PlayStation Portal. Jak już się domyślasz, nowe urządzenia potrafi dokładnie to samo, co to Twój smartfon z zainstalowaną aplikacją PS Remote Play.
Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem gracze uznali, że Sony stworzyło jeden z najmniej przydatnych gadżetów. Czy aby na pewno? Podsumujmy wszystkie wady i zalety urządzenia, a następnie zastanówmy się, czy warto wydać na to pieniądze.
Oto moje podsumowanie plusów i minusów PlayStation Portal:
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że w przypadku takiego urządzenia cena będzie grała pierwsze skrzypce. PlayStation Portal trafi do sklepów w Europie Zachodniej w połowie listopada, choć niestety dla Polski konkretnego terminu nie podano.
Cenę ustalono na poziomie 219.99 EURO. Przeliczając to na złotówki, musimy przygotować się na wydatek w granicach od 999 zł do 1099 zł. Ja uważam, że jest to cena przystępna – tym bardziej, że plotki mówiły o kwocie nawet dwa razy większej. Gdy spojrzymy ile kosztuje nowy kontroler DualSense i zwykły tablet, to raczej nie będziemy mieli powodów do narzekania.
Oczywiście taka kwota musi wiązać się z pewnymi cięciami. Stąd też w PlayStation Portal zabraknie takich technologii jak obsługa sieci 5G, czy… Bluetooth. Więcej o tym w dalszej części tekstu.
SONY zdecydowało się na ośmiocalowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości 1920×1080, który odświeża się z częstotliwością 60 Hz. Osobiście nie mam problemu z tym, że postawiono na technologię LCD, zamiast OLED. Pamiętajmy, że to urządzenia do grania w chmurze, a nie pełnoprawna konsola niczym Nintendo Switch. Kolory może nie będą super żywe, jednak bez problemu dostrzeżemy wszystko na ekranie. Wiele telewizorów, czy monitorów z matrycą LCD nadal potrafi zachwycać pięknymi barwami.
Postawienie na ośmiocalowy ekran to także moim zdaniem dobra decyzja. Przy takim rozmiarze interfejs w wielu grach powinien być bez problemu czytelny. 60 Hz to też odpowiednie odświeżanie dla takiego ekranu. Granie w chmurze nie obsługuje jeszcze 120 klatek, a do tego trzeba się liczyć z małym opóźnieniem, które wywołuje strumieniowanie. Na PlayStation Portal raczej nikt nie będzie grał w tryb wieloosobowy Call of Duty, czy Fortnite’a. Moim zdaniem SONY postawiło na odpowiedni ekran, który znacznie nie podniesie ceny urządzenia, a wszystkich zadowoli.
Jeżeli kochacie pady od konsoli PS5, to z pewnością pokochacie trzymanie w rękach PlayStation Portal. Ktoś po prostu wpadł na pomysł, że dobrym rozwiązaniem będzie przecięcie DualSense’a na pół i wstawienie pomiędzy te dwie części tabletu. Swoją drogą bardzo rozbawiły mnie posty znajomych na Twitterze/X, którzy położyli ekran od Nintendo Switch na dwóch padach DualSense, pisząc: „mamy PlayStation Portal w domu„.
Nie będę się teraz rozwodził nad zaletami kontrolera do PS5, gdyż zrobiłem to już w swoich wcześniejszych publikacjach. Napiszę tylko, że wielką przyjemnością będzie granie na małym ekranie w gry wyścigowe z obsługą sprężenia zwrotnego i adaptacyjnych spustów.
Niestety mam duże obawy co do żywotności analogów. Drift to najgorsza awaria, która może spotkać każdego gracza niezależnie od platformy, na której gramy. W moim przypadku musiałem już po miesiącu od kupna PS5 odesłać jeden z dwóch kontrolerów na gwarancję, gdyż kursor sam zaczął poruszać się po ekranie. W przypadku PlayStation Portal będziemy musieli odesłać całe urządzenie.
Jednak co zrobić, gdy skończy się gwarancja? Sami z pewnością tego nie naprawimy. Zapytacie: dlaczego SONY nie zrobiło odłączanych ramion kontrolera, jak to ma Nintendo Switch? Odpowiedź jest bardzo prosta: wtedy mielibyśmy PlayStation Switch, które kosztowałoby z 1499 zł lub więcej. Jeden taki „Joy Con” do PlayStation Portal kosztowałby z pewnością 199 zł. Pozostaje trzymać kciuki, że analogi w tym urządzeniu będą najwyższej jakości.
Korzystanie z adaptacyjnych spustów i wibracji, a do tego stale włączona sieć WiFi z pewnością mocno odbije się na baterii. SONY zapewnia, że PlayStation Portal na jednym ładowaniu będzie działać 5-6 godzin. Niestety nie podano w jakich warunkach, ale przypuszczam, że na odpalonym Astro’s Playroom.
Gdy będziemy chcieli zagrać w Marvel’s Spider-Man 2 lub God of War Ragnarok, to żywotność baterii spadnie pewnie do 4 godzin, co oczywiście dobrym wynikiem nie będzie. Na szczęście ładowanie urządzenia będzie łatwe i przyjemne za pomocą wbudowanego gniazda USB-C.
PlayStation Portal to sprzęt, który ma swoje konkretne wymagania. Najważniejszym z nich jest posiadanie konsoli PS5.
Tylko gry zainstalowane na naszej domowej konsoli odpalimy za pomocą tego urządzenia. Niestety nie łączymy się z serwerami PlayStation, aby uruchomić sobie dowolną grę, jak to ma miejsce w przypadku chmury w Xbox Game Pass. Gra zainstalowana na naszej PS5 jest bezpośrednio wysyłana przez sieć WiFi do PlayStation Portal. Do komfortowej rozgrywki będzie nam potrzebne od 5 do 15 Mbps.
Warto wiedzieć, że PlayStation Portal za każdym razem uruchamia konsolę PS5, więc możemy łączyć się z nią z dowolnego miejsca na Ziemi, gdzie jest dobre połączenie WiFI.
Aby korzystać z PlayStation Portal, Wasza konsola PS5 nie może być wyłączona, musi być uśpiona. Wiąże się to oczywiście z dodatkowymi kosztami za prąd. W przypadku gdy podczas jakieś awarii wasze gniazdo domowe zostanie pozbawione zasilania, możecie zapomnieć o graniu na PlayStation Portal. Chyba że macie na tyle zaufanego sąsiada, że możecie mu zostawić klucze oraz instrukcję odpalenia PS5.
Nie wiem, czy PlayStation Portal będzie dobrze sprzedawać się w okresie świątecznym, ale jestem przerażony tym, ile niedoświadczonych osób kupi to urządzenie, aby sprawić radość swoim pociechom. Nie widziałem jeszcze pudełka od PlayStation Portal, ale jeśli SONY nie umieści na nim wyraźnej informacji o tym, że do grania wymagane jest posiadanie konsoli PS5, to będziemy mieli tragedię wielu młodych ludzi.
PlayStation Portal wygląda jak normalna przenośna konsola, która jest tańsza od Nintendo Switch. Do tego to przecież PlayStation – wielka, globalna marka znana pewnie niejednej babci. Jeżeli taka babuszka kupi wnuczkowi pod choinkę PlayStation Portal, to takie dziecko będzie miało popsute święta. Jedyny obraz, jaki zobaczy na ekranie urządzenia, to komunikat, aby połączyć się z konsolą PS5 w tej samej sieci. Mam nadzieję, ze SONY stanie na wysokości zadania i odpowiednio oznaczy pudełka.
Granie na konsoli przenośnej lub urządzeniu do uruchamiania gier z chmury niemal zawsze wiąże się z posiadaniem słuchawek. Nawet najlepsze przenośne konsole będą miły kiepskiej jakości głośniki z tego powodu, że są one po prostu małe i nie dysponują dużą mocą. Stąd też posiadanie bezprzewodowych słuchawek jest bardzo rekomendowane. Niestety, żadne wasze słuchawki na Bluetooth nie będą działać z PlayStation Portal. Powód jest prosty i smutny zarazem, po prostu urządzenie nie wpiera tej technologii.
SONY wymyśliło sobie, że stworzy własną technologię przesyłania dźwięku, którą nazwali PlayStation Link. Oczywiście na rynku nie ma żadnych słuchawek zgodnych z tym standardem, a pierwsze dwa modele: Pulse Elite (nauszne) i Pulse Explore (pchełki) – oczywiście od SONY – zadebiutują na rynku razem z PlayStation Portal. Pulse Elite wyceniono na 149,99 euro, a Pulse Explore na 219,99 euro. Na szczęście japoński producent nie zapomniał o gnieździe audio 3.5 mm. W związku z tym bez problemu podłączycie dowolne słuchawki na kablu z popularnym jackiem.
Jak widzicie, PlayStation Portal jest trochę mniej funkcjonalne niż aplikacja Remote Play na smartfony.
Na smartfonach możecie grać nie tylko w gry z PS5, ale też w te z PS4 (polecam artykuł: gry z PS4 na PS5). Do tego nie jesteście ograniczeni wyłącznie do sieci WiFi, możecie skorzystać z 4G, 5G i LTE. A mając wykupiony najdroższy abonament PlayStation Plus Premium, odpalicie kilka gier bezpośrednio z serwerów SONY.
Wygląda na to, że PlayStation Portal będzie po prostu dodatkowym kontrolerem z ekranem LCD na środku. Ekranem z pewnością gorszym jakościowo od niejednego smartfona, ale za to większym i w odpowiednich proporcjach, aby wszystko było czytelne. Tak naprawdę komfort grania jest tu największą zaletą, która dominuje nad smartfonami i tabletami. Urządzenie będzie lżejsze i wygodniejsze w obsłudze niż kontroler DulaSense połączony uchwytem ze smartfonem. No i nie oszukujmy się, ale ten gadżet wygląda naprawdę ładnie, choć może przypominać trochę kierownicę elektrycznej Tesli.
Moim zdaniem z PlayStation Portal najbardziej będą zadowoleni gracze, którzy lubią schować się pod ciepłym kocykiem i w coś sobie chcą pograć. Albo leniuszki, które od razu nie zasypiają po położeniu się do łóżka lub mają problemy ze wstawaniem. Oczywiście na koniec zostawiłem najbardziej możliwą grupę, czyli graczy, którzy mają tylko jeden telewizor i muszą go dzielić z rodzeństwem lub swoją sympatią, preferującą VOD od grania na konsoli.
Trudno na ten moment stwierdzić, czy będzie to hit sprzedażowy, czy raczej Sony stworzyło własnego „Kinecta”, który po kilku miesiącach będzie dodawany za darmo do konsoli (być może PS5 Pro).
Jednak wydaje mi się, że każdy fan PlayStation na święta ucieszyłby się z takiego gadżetu. Ja na pewno bym się ucieszył.
Mogą Cię zainteresować: