Czy Paralives ma szansę zagrozić serii The Sims?

| autor: Angelika Borucka | Przeczytasz w 4 minuty
Zwiększ rozmiar tekstu
Czy Paralives ma szansę zagrozić serii The Sims?

Jeśli kiedykolwiek chcieliście pobawić się „życiem”, od wielu wielu lat to seria The Sims była pierwszym wyborem. Na horyzoncie są jednak dwa tytuły, które potencjalnie mogą zdetronizować Simsy na pierwszym miejscu w sercach graczy. Jednym z nich jest tworzony od ponad czterech lat Paralives.

Czym jest Paralives?

Ogłoszony latem 2019 projekt Paralives tworzony jest przez niewielki zespół pod wodzą Alexa Masse, wielkiego fana serii The Sims od lat praktycznie dziecięcych. Zainspirowany ulubioną serią Alex, postanowił stworzyć grę swoich marzeń. To już wtedy na Facebooku pojawiły się pierwsze filmiki prezentujące możliwości gry.

Na tym etapie wszystko, co mogliśmy zobaczyć to urywki z budowania domów. Zaokrąglone ściany, możliwość łączenia ich pod różnym kątem, a także opcja zbudowania dowolnych drzwi czy okien na stworzonych przez nas łukach. Wtedy, w 2019, robiło to wrażenie – było to jeszcze przed aktualizacją The Sims 4 dodającą właśnie możliwość budowania okrągłych pokoi.

Paralives pierwsze zaprezentowało zaokrąglone ściany.

Narzędzie tworzenia ścian wyglądało na niesamowicie elastyczne, pozwalające zbudować wszystko, co tylko przyjdzie nam do głowy. I przyznam, że już wtedy w mojej głowie pojawiło się pytanie „Czy Paralives ma szansę zagrozić serii The Sims?”.

Patreon i jego wpływ na rozwój gry

Od tego 2019 roku, kiedy Paralives spotkało się z całkiem niezłym przyjęciem, twórca założył Patreona, gdzie zbiera pieniądze na tworzenie gry. Od początku przedstawił on jasne cele finansowe – każdy kolejny kamień miliowy to nowa osoba zatrudniona do pracy nad grą. Oryginalny plan zakładał 11 osób i tyle też aktualnie liczy zespół.

Ponad siedem tysięcy patronów wpłaca twórcom ponad 32 tysiące euro miesięcznie! Wspierający mają możliwość wybrania jednego z kilku progów finansowania, zapewniających coraz lepsze nagrody. Najwyższy poziom, za prawie 50 euro miesięcznie, to możliwość nazwania obiektu swoim imieniem oraz obecność w grze, jako jeden z mieszkańców. Co ciekawe, nie ma wpłaty dającej wcześniejszy dostęp do gry. Twórcy jednak często wrzucają filmiki prezentujące poszczególne elementy rozgrywki.

Podsumowanie podstępów Paralives

Podsumowanie podstępów Paralives

W ponad cztery lata po premierze pierwszego materiału… osobiście jestem rozczarowana postępem. Wydaje się, że strasznie dużo uwagi poświęcono do tej pory detalom, tak naprawdę niewiele jej przykładając do faktycznej rozrywki. To świetnie, że „Para”, czyli tutejsi Simowie, mogą być różnego wzrostu. Że możemy mieć te zaokrąglone ściany. Piegi. Czy kilka różnych sposobów siedzenia na kanapie. Tylko… czasem mam wrażenie, że Alex i jego zespół nie do końca rozumieją, na czym polega fenomen serii The Sims.

Wśród zaprezentowanych materiałów zobaczymy, jak wiele uwagi poświęcono do tej pory możliwościom budowania i meblowania domów, a także tworzenia Para czy ich czworonożnych przyjaciół, ale jakby wciąż niewiele wiemy o faktycznym graniu. W samym budowaniu domów, któremu poświęcono tak dużo czasu, wciąż jest kilka niewiadomych – jak narzędzie budowania dachów, które przy możliwości tworzenia tak dziwnych kształtów naszych budynków, jest niezwykle istotne.

Czy Paralives może zastąpić nam Simsy?

Dopiero niedawno mogliśmy zobaczyć pierwsze interakcje bohaterów między sobą, więc w tej kwestii jest jeszcze sporo pytań i zapewne jeszcze więcej do dopracowania.

The Sims jest i raczej będzie lepsze niż Paralives

Powiem Wam, że z serią The Sims jestem od wielu lat. Praktycznie od początku. Pamiętam kupowanie The Sims Randka na płycie, pamiętam premierę Światowego Życia i jakie to było ekscytujące, gdy mapa powiększyła się do rozmiaru miasta, zamiast pojedynczego osiedla.

I jasne, o ile budowanie to jedna z największych radości w tej grze, to jednak całe The Sims jest czymś znacznie więcej. Uwielbiam tę grę za to, że po wybraniu zaledwie trzech cech charakteru, jesteśmy tam w stanie stworzyć kogoś bardzo przypominającego prawdziwą osobę. I może niestety będzie tego samego wzrostu, co każdy inny dorosły sim w okolicy, ale mimo wszystko będzie unikatowy i niepowtarzalny.

Simsy to więcej, niż tylko siedzenie na kanapie i czytanie książek, to interakcje z otoczeniem, mycie naczyń w umywalce w łazience, zamiast w zlewie, te przypadkowe pożary i poranione przy gotowaniu palce. To dziesiątki umiejętności przekładających się na coraz lepszą pracę. Dziesiątki obiektów i mechanizmów, które zazębiają się, dając nam możliwość utrudnienia rozgrywki. I może przede wszystkim, The Sims to też świetny humor i masa drobnych gagów.

Od ponad roku już EA wyraźniej pokazuje nam, że dba o tę serię. Kwartalne „sezony” pełne nowych rozszerzeń i darmowych aktualizacji, całkiem często też nowe informacje o Project Rene, a także wypuszczenie podstawowej wersji gry – The Sims 4 za darmo, to świetne tego przykłady. Jeśli mieliście szansę sprawdzić ostatnie duże dodatki do The Sims 4, pewnie wiecie, jak wiele one zmieniły nawet w codziennej rozgrywce.

Zapewnienie twórców, że nowa gra z serii The Sims ma istnieć obok The Sims 4 też bardzo uspokaja. I nie mamy powodów do wątpliwości, bo od lat równocześnie rozwijają oni dwie gry mobilne. Możemy więc spać spokojnie, wiedząc, że przyszłość naszego ulubionego symulatora jest w dobrych rękach.

Czy Paralives może zastąpić nam Simsy?

Na koniec dnia to właśnie rozgrywka w The Sims jest tym, co motywuje nas do uruchomienia gry, a Paralives jednak wciąż nie pokazało nam jej zbyt wiele. Przyznam szczerze, że mnie to zniechęca i aktualnie mam wrażenie, że Paralives nigdy nie ujrzy światła dziennego. Jak to jest, że przez tyle czasu nawet ludzie wpłacający twórcom co miesiąc praktycznie cenę nowej gry AAA, nie mają dostępu choćby do wersji deweloperskiej gry? Na pewno uspokoiłoby to mnóstwo czekających na grę fanów, nie mówiąc już o tym, że i pewnie więcej ludzi byłoby skłonnych zdecydować się na wpłatę tego rzędu.

Te cztery lata temu wierzyłam, że Paralives może być tym „kopniakiem”, którego The Sims potrzebuje, by nie spocząć na laurach, ukoronowany ponad dekadę temu tytułem najlepszego symulatora życia. Już przykład Cities Skylines i SimCity pokazał nam, że da się zrobić lepszą grę, niż Maxis. Teraz jednak mój zapał został trochę ostudzony.

Od jakiegoś czasu wydaje mi się, że twórcy Paralives jednak nie do końca wiedzą jeszcze, co robią. Że może ten projekt ich trochę przerósł? Bo nawet świetne narzędzia do tworzenia domów czy postaci nie zatrzymają tam fanów na dłużej. Będą fajnym dodatkiem „obok” Simsów, ale na razie nie zobaczyłam nic, co realnie mogłoby im zagrozić.

Na koniec dnia jednak, powolny i rozczarowujący postęp prac nad Paralives to jedno, a EA robiące milion świetnych rzeczy z The Sims 4 to drugie. Może sama perspektywa nawet niedorastającej do pięt konkurencji wystarczyła, by zmotywować EA? Trochę na to wygląda.

Mogą Cię zainteresować:

Komputronik Gaming Google News
Gra w strzelanki na padzie, a marzenia o byciu architektem realizuje w The Sims 4 i Fallout 76. Dużo czyta, dużo gada i mało śpi.
Dziękujemy, że przeczytałeś cały artykuł. Jak go oceniasz?
5/5 - (3 głosy)

Czytaj Więcej


Czytaj NANO