Lords of the Fallen, jak na grę soulslike przystało, potrafi być bardzo wymagającym tytułem. Zwłaszcza dla początkujących osób, które nie są przyzwyczajone do rozwiązań znanych z tego gatunku. Z poniższymi poradami nawet najbardziej przerażający przeciwnik nie będzie Wam jednak straszny.
Lords of the Fallen oferuje do wyboru 13 początkowych klas z opcją odblokowania kolejnych czterech podczas właściwej rozgrywki. To, na jaką klasę się zdecydujemy, zależy głównie od tego, czy lepiej czujemy się walcząc w zwarciu, operując magią, czy polegając na atakach dystansowych z użyciem łuku i kuszy. W większości gier soulslike nie ma to większego znaczenia, jednak w Lords of the Fallen zdecydowanie negatywnie zbalansowano klasy walczące wręcz.
Z moim ponad 30-godzinnym doświadczeniem z grą mogę z całkowitą pewnością napisać, że z uwagi na dziwne hitboksy, najlepiej NIE wybierać klasy, która skupia się na walce bronią białą. Przewaga, jaką mają postacie operujące za pomocą magii lub broni dystansowej jest zatrważająca. Bez dwóch zdań można traktować wybór takich klas jako rozgrywkę na najłatwiejszym poziomie trudności.
Jeśli z jakiegoś powodu zdecydujecie się na rozegranie kampanii fabularnej Lords of the Fallen kimś, kto walczy wyłącznie bronią białą, nie rezygnujcie z możliwości korzystania z łuku lub kuszy. Broń dystansowa skaluje się do statystyki siły, więc nie musicie nawet marnować na nią punktów rozwoju postaci. Dosyć szybko w grze znajdziecie odpowiednio mocną kuszę.
Dlaczego o tym piszę? Z doświadczenia wiem, że za pomocą kuszy nie tylko łatwiej jest eliminować z dystansu większe grupki przeciwników (często mają oni problemy z aggro). Również starcia z bossami są znacznie łatwiejsze, gdy trzymamy wroga na odległość i po prostu strzelamy sobie w niego. Gdy zabraknie amunicji i przedmiotów ją odnawiających, możemy po prostu przejść do rzucania w bossa granatami i innymi materiałami palnymi, które w LotF mają sporą moc.
Umbral to duchowy świat w Lords of the Fallen, do którego możemy trafić na dwa sposoby – po prostu ginąc lub korzystając ze specjalnej latarni, której uniesienie pozwoli nie tylko rzucić okiem do drugiego świata, ale także całkiem się tam przenieść w dowolnym momencie. Zbyt długie przebywanie w Umbral nie jest zalecane z uwagi na ograniczenie czasowe, po którym zacznie nas ścigać Śmierć.
Dlatego warto skakać między światami, a gdy chcemy znaleźć skrót lub sekretne przejście, wystarczy poświecić latarnią bezpośrednio ze świata materialnego. Pamiętajcie jednak, że gdy odkryjecie wroga po drugiej stronie, może on Was zaatakować, a czasem wręcz wciągnąć do swojego świata. Dlatego korzystajcie z tej opcji rozważnie – nigdy, gdy jesteście na skraju śmierci.
Deweloperzy Lords of the Fallen chwalą się, że na odkrycie czeka prawie 200 broni i tarcz, 76 zaklęć i grubo ponad 300 części pancerza. W porównaniu do wielu innych gier z gatunku soulslike to ogromna liczba. I nie jest przy tym tak, że większość z tego to zapełniacze bez większej wartości. W tej produkcji każda broń ma unikatowe właściwości i jej użytkowanie różni się od pozostałych.
Dlatego nie przyzwyczajajcie się do jednego rodzaju broni. Jeśli pozwalają Wam na to statystyki, żonglujcie orężem i dostosujcie się do danej sytuacji. Czasami lepiej jest poświęcić czystą siłę, by wybrać broń pozwalającą nakładać jednocześnie krwawienie i podpalenie. Czasami jest też tak, że możliwości ogłuszania potężnego młota przydadzą się na innego bossa bardziej, niż szybkość ataku sztyletu czy jednoręcznego miecza.
No i na sam koniec – taktyczny odwrót lub mniej chwalebna nazwa: ucieczka. Nie bójcie się tego ruchu w kontekście przeważających sił wroga lub w przypadku starcia z samotnym adwersarzem, na którego nie macie sposobu. Choć aggro przeciwników w Lords of the Fallen jest znacznie dłuższe i ma większy zasięg niż chociażby w Dark Souls, to ostatecznie i tak uda Wam się uciec wrogowi, by na chwilę odsapnąć.
Chwilę spokoju możecie poświęcić na zmianę oręża, ekwipunku lub… próbę wymanewrowania wroga i zablokowanie go w jakimś obiekcie lub zrzucenia go w przepaść, jeśli takowa znajduje się pod ręką. Nie zliczę, ile razy w trakcie przechodzenia Lords of the Fallen korzystałem z tego typu zagrywek, by pozbyć się najbardziej upierdliwych wrogów. Przed bossami co prawda nie uciekniecie całkowicie, jednak odbiegnięcie na drugi koniec areny zapewni Wam kilka chwil na błyskawiczne poprawki w wyposażeniu, co niejednokrotnie uratuje Wam życie.
Może Cię zainteresować: