Wydany w lutym 2022 roku Horizon: Forbidden West studia Guerrilla Games, czyli kontynuacja Horizon Zero Dawn, odniósł spory sukces i obecnie należy do grona najważniejszych ekskluzywnych gier na konsole PlayStation. Jeśli jesteście w gronie miłośników tej produkcji, to zapewne już ogrywacie dodatek zatytułowany Burning Shores. Jego premiera nastąpiła 19 kwietnia i co istotne, w przeciwieństwie do podstawowej gry, dostępnej także na PS4, ukazał się on wyłącznie na PlayStation 5. Dzięki temu twórcy mogli pozwolić sobie na znacznie więcej.
Niestety nie wszystkim spodobało się rozszerzenie Horizon Forbidden West: Burning Shores – głównie pod kątem fabularnym i z uwagi na pewien romans. Produkcja mierzy się z review bombingiem z powodu obecności wątku LGBT.
Aloy w fabularnym rozszerzeniu Burning Shores może zająć się nie tylko ratowaniem postapokaliptycznego Los Angeles. Pierwszy raz w serii ma ona możliwość wdania się w romans. Wielu ludzi najpewniej byłaby zadowolona albo nie zwróciłaby na ten wątek uwagi. Sprawa sprowadza się jednak do tego, że obiektem uczuć protagonistki może być druga kobieta – wprowadzona na potrzeby dodatku postać imieniem Seyka. Jak się okazuje, nie spodobało się to wielu odbiorcom, którzy utrzymują, że Sony coraz śmielej forsuje ideologię „woke”. Z tego powodu bombardują oni dodatek skrajnie negatywnymi ocenami na Metacriticu.
Jak możecie zauważyć na powyższym zrzucie ekranu, ocen od graczy jest już ponad 1 100 i większość z nich jest negatywna – do tego stopnia, że średnia to aktualnie 32%. Mocno kontrastuje to z ponad trzydziestoma opiniami branżowych krytyków, którym dodatek fabularny bardzo się spodobał – świadczy o tym wysoka średnia na poziomie 82%.
Sytuacja może wydawać się absurdalna, bo romans oraz pocałunek dwóch postaci jest jedynie opcją. Gracz ma do wyboru również kwestie, po kliknięciu których Aloy stwierdzi, że nie jest gotowa na tego typu romans lub jest to dla niej zbyt wiele. Wychodzi więc na to, że sama obecność wątków LGBT doprowadza niektórych do wściekłości – również tych, którzy w grę nie grali.
Tymczasem podobne wątki nie są w branży gier nowością, a tym bardziej, jeśli chodzi o produkcje Sony, które przecież wydało serię The Last of Us. Nie zmienia to faktu, że Part II do dzisiaj wzbudza skrajne emocje. Dowodzi to jednego – branża gier wideo ciągle wydaje się nie do końca dojrzała.
Horizon Forbidden West: Burning Shores jest dodatkiem, który wykorzystuje możliwości PlayStation 5. Wypowiedział się na ten temat Mathijs de Jonge, czyli reżyser gry. Swoimi przemyśleniami podzielił się na łamach bloga PlayStation. Zaczął on od opisania pierwszych wrażeń, jakie towarzyszyły mu, gdy poznał specyfikację techniczną najnowszej konsoli firmy Sony. Oto jego słowa:
„Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o superszybkim dysku SSD, trudno było mi uwierzyć, że jest on tak wydajny – ale wygląda na to, że długie czasy ładowania naprawdę należą do przeszłości. Działa to genialnie w przypadku gier takich, jak Horizon Forbidden West, w których ekrany ładowania mogą utrudniać immersję. Z punktu widzenia rozwoju szybkie ładowanie pomogło mi również w testowaniu gry, ponieważ mogłem od razu przejść do dowolnej sekcji bez konieczności czekania”.
Ponadto specyfikacja PlayStation 5 pozwoliła na jeszcze większe dopieszczenie obrazu przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiedniej wydajności. Przy czym w przypadku „podstawki” pojawiło się jedno istotne ograniczenie – wciąż trzeba było wszystko odpowiednio zoptymalizować tak, by działało również na PlayStation 4. Na szczęście przy Burning Shores takowych limitów nie ma. Otwiera to nowe możliwości, którymi Mathijs de Jonge jest niezwykle podekscytowany.
„Ruiny Los Angeles i jego okolice są bardzo szczegółowe i wymagają dużej mocy obliczeniowej oraz technologii szybkiego strumieniowania, aby wszystko działało poprawnie, zwłaszcza gdy gracz leci nad tymi terenami i widzi wiele obiektów na raz. Jedna z osad znajduje się wokół tych szczegółowych ruin i byliśmy w stanie wcisnąć tam sporo aktywności.„
Główną bohaterką Horizon: Forbidden West – Burning Shores będzie Aloy, rudowłosa wojowniczka żyjąca w niezwykłym świecie przyszłości, w którym ludzkość funkcjonuje w ramach plemion wziętych wprost z prehistorii, a po Ziemi chodzą zwierzęta-roboty. Jak już zostało napomknięte wyżej, tym razem Aloy będzie ma okazję odwiedzić Los Angeles, obecnie bardziej przypominające wulkaniczny archipelag niż miasto. Tam zmierzy się z kolejnymi zagrożeniami ze strony maszyn.
Może Cię zainteresować: