Wydany w lutym 2022 roku Horizon: Forbidden West studia Guerrilla Games, czyli kontynuacja Horizon Zero Dawn, odniósł spory sukces i obecnie należy do grona najważniejszych ekskluzywnych gier na konsole PlayStation. Jeśli jesteście w gronie miłośników tej produkcji, to zapewne szykujecie się na debiut dodatku zatytułowanego Burning Shores. Jego premiera zaplanowana jest na 19 kwietnia i co istotne, w przeciwieństwie do podstawowej gry, dostępnej także na PS4, ukaże się on wyłącznie na PlayStation 5. Jak wpłynie to na jego jakość? Na to pytanie starał się odpowiedzieć Mathijs de Jonge, reżyser gry, w wywiadzie opublikowanym na oficjalnym blogu PlayStation.
Twórca zaczął od opisania pierwszych wrażeń, jakie towarzyszyły mu, gdy poznał specyfikację techniczną najnowszej konsoli firmy Sony. Oto jego słowa:
„Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o superszybkim dysku SSD, trudno było mi uwierzyć, że jest on tak wydajny – ale wygląda na to, że długie czasy ładowania naprawdę należą do przeszłości. Działa to genialnie w przypadku gier takich, jak Horizon Forbidden West, w których ekrany ładowania mogą utrudniać immersję. Z punktu widzenia rozwoju szybkie ładowanie pomogło mi również w testowaniu gry, ponieważ mogłem od razu przejść do dowolnej sekcji bez konieczności czekania”.
Ponadto specyfikacja PlayStation 5 pozwoliła na jeszcze większe dopieszczenie obrazu przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiedniej wydajności. Przy czym w przypadku „podstawki” pojawiło się jedno istotne ograniczenie – wciąż trzeba było wszystko odpowiednio zoptymalizować tak, by działało również na PlayStation 4. Na szczęście przy Burning Shores takowych limitów nie ma. Otwiera to nowe możliwości, którymi Mathijs de Jonge jest niezwykle podekscytowany.
„Ruiny Los Angeles i jego okolice są bardzo szczegółowe i wymagają dużej mocy obliczeniowej oraz technologii szybkiego strumieniowania, aby wszystko działało poprawnie, zwłaszcza gdy gracz leci nad tymi terenami i widzi wiele obiektów na raz. Jedna z osad znajduje się wokół tych szczegółowych ruin i byliśmy w stanie wcisnąć tam sporo aktywności.„
„Warta uwagi jest szczególna scena bitwy, która wymaga ogromnej ilości pamięci i mocy obliczeniowej!”
Z zapowiedzi wynika, że szykuje się zrealizowana z rozmachem przygoda wyglądająca i działająca lepiej niż Horizon: Forbidden West. Jak będzie jednak w istocie? O tym przekonamy się za nieco ponad miesiąc.
Główną bohaterką Horizon: Forbidden West – Burning Shores będzie Aloy, rudowłosa wojowniczka żyjąca w niezwykłym świecie przyszłości, w którym ludzkość funkcjonuje w ramach plemion wziętych wprost z prehistorii, a po Ziemi chodzą zwierzęta-roboty. Jak już zostało napomknięte wyżej, tym razem Aloy będzie miała okazję odwiedzić Los Angeles, obecnie bardziej przypominające wulkaniczny archipelag niż miasto. Tam przyjdzie jej się zmierzyć z kolejnymi zagrożeniami ze strony maszyn.
Może Cię zainteresować: