Jeśli Hogwarts Legacy 2 ma przebić jedynkę, to musi w końcu spełnić te marzenia fanów

| autor: Aleksandra Wosz | Przeczytasz w 6 minut
Zwiększ rozmiar tekstu
Jeśli Hogwarts Legacy 2 ma przebić jedynkę, to musi w końcu spełnić te marzenia fanów

Moja płomienna relacja z Harrym Potterem zaczęła się lata temu. Na moje nieszczęście jestem jednak zbyt młoda, by pamiętać premierę Kamienia Filozoficznego, ale nie oznacza to, że ominął mnie kult młodego czarodzieja. Gdy już zadomowiłam się w szkolnych murach, w moje ręce trafił wysłużony egzemplarz książki, na której okładce znajdował się ciemnowłosy chłopiec latający na miotle. 

Od tamtego momentu świat magii stał się jednym z moich ulubionych i pomimo zakończenia oryginalnej serii ślepo marzyłam, że będzie mi dane zanurzyć się w nim na nowo i poczuć to, co za pierwszym razem. Na te emocje przyszło mi długo czekać, ale ostatecznie ukazał się tytuł, który miał szansę podołać temu zadaniu.

Hogwarts Legacy to jeden z jaśniejszych punktów 2023 roku. Produkcja studia Avalanche Software zabrała mnie w okazałą podróż, pozwalając przeżyć własną przygodę w Szkole Magii i Czarodziejstwa. Gra pochłonęła mnie całkowicie na wiele godzin i gdybym nie miała obowiązków z pewnością zrezygnowałabym dla niej ze snu. O grze było bardzo głośno, a że od debiutu upłynęło pół roku, brakuje już tematów, które nie zostałyby poruszone. Wielu graczy zakończyło swoją rozgrywkę i tym samym produkcja jest już za nami, ale my – fani, ponownie marzymy, aby wrócić do tego świata, więc wyczekujemy już premiery Hogwarts Legacy 2.

Emocje po premierze Hogwarts Legacy zdążyły opaść, ale my nie przestaliśmy marzyć i chcemy więcej. Dajcie mi Hogwarts Legacy 2!

Spis treści:

Potrzebujemy Hogwarts Legacy 2, mam jednak parę ale

Na początek czuję się zobowiązana podkreślić, że Hogwarts Legacy to naprawdę świetny tytuł. I mówię to nie tylko jako fanka tego uniwersum, ale i jako osoba, która kupiła kota w worku, płacąc niemałą kwotę w zamówieniu przedpremierowym. Produkcja prezentuje bardzo wysoki poziom oraz zapewnia wiele godzin interesującej fabuły (Zobacz także: Hogwarts Legacy czas gry). Nie dziwi więc fakt, że gracze liczą na potencjalną kontynuację i oczekują od niej równie dużo, o ile nie więcej. No właśnie, na co właściwie liczymy?

Te wszystkie słodkie słowa nie oznaczają, że gra studia Avalanche Software nie miała błędów, które dałoby się wyeliminować przy okazji kolejnych części. A jako, że właśnie oczekujemy następnej gry, a ja jestem przedstawicielem narodu urodzonych marud, to muszę się w tej kwestii wykazać i wytknąć parę błędów. 

Piętą achillesową Hogwarts Legacy – nie tylko moim zdaniem – była optymalizacja. Jest to dzieło, które na premierę zapewniało ogromny otwarty świat i piękną grafikę, ale równocześnie dusiło sprzęt. Wydajność i stabilność poprawiła się wraz z kolejnymi aktualizacjami, ale zaraz po debiucie błędy pozostawiały po sobie gorzki smak. Wysokie wymagania Hogwarts Legacy były uzasadnione, ale tym samym gra nie była przeznaczona w ogóle dla grona ludzi z mniej wypasionymi komputerami, a nawet na tych z wyższej półki można było napotkać problemy.

Jako spory minus można odczytywać również brak polskiego dubbingu. Kiedyś brak naszego rodzimego języka w dużej, wysokobudżetowej grze był częstym zjawiskiem. Co prawda czasy się zmieniły, ale nadal nie wszystkie tytuły gwarantują szeroki wybór pod tym względem. Ktoś powie, że teraz każdy powinien znać angielski, a jeśli tak nie jest, to powinien zadowolić się napisami. Uważam, że do brytyjskiego akcentu wylewającego się z gry da się przyzwyczaić, ale nasz rodzimy język wniósłby tutaj trochę więcej magii.

Po złoty znicz, drużyno! Rozgrywki Quidditcha w Hogwarts Legacy z pewnością zadowoliłby wielu graczy.
Po złoty znicz, drużyno! Rozgrywki Quidditcha w Hogwarts Legacy z pewnością zadowoliłby wielu graczy.

No dobrze, kwestie techniczne to jedno, ale czy tytuł posiadał jakieś niedociągnięcia dotyczące samej rozgrywki? A i owszem. Największą wadą jest rezygnacja z magicznego sportu. Fabuła wyjaśnia, dlaczego sezon Quidditcha został odwołany, nie zmienia to jednak faktu, że ta dyscyplina to ważna część Hogwartu i entuzjaści z pewnością chcieliby zająć jedną z czterech pozycji na okrągłym boisku, poczuć te emocje, łapać złotego znicza i zdobywać punkty dla swoich drużyn. 

Tego właśnie oczekuję w Hogwarts Legacy 2! Zdecydowanie jest to punkt obowiązkowy do poprawy w kontynuacji. Należy jednak wziąć pod uwagę, że może to się nie wydarzyć, a wszystko z powodu innej zapowiedzianej gry studia Unbroken Studios – Harry Potter: Quidditch Champions. Tytuł ten jest w całości poświęcony magicznemu sportowi.

Miłości do Hogwarts Legacy nie brakuje, ale brakuje jej w grze

Wśród wielu eliksirów, jakie można sporządzić w Hogwarts Legacy, definitywnie zabrakło mi eliksiru miłosnego. Nie uważam braku głębszych relacji i wątków miłosnych za karygodny błąd, ale przyznam, że gdyby zawarto je w Hogwarts Legacy 2, to niemało bym się ucieszyła. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale wiem, że nie jestem w tym poczuciu sama. 

Bardzo szanuję sobie możliwość wybrania ścieżki swojej postaci, a to urozmaica rozgrywkę i nadaje jej realizmu. To w końcu szkoła! Miejsce, w którym większość nastolatków, nawet czarodziejów, przeżywa swoje pierwsze miłości. Nie odbierajmy tego naszym fikcyjnym bohaterom.

Nauka nauką, ale może byśmy tak w Hogwarts Legacy 2 wyskoczyli na jakąś randkę?
Nauka nauką, ale może byśmy tak w Hogwarts Legacy 2 wyskoczyli na jakąś randkę?

Nie odbiegając daleko od tematyki miłości, muszę wyznać, że jest jedna rzecz, której szczególnie wyczekuję w Hogwarts Legacy 2 (czy potencjalnej kontynuacji o innej nazwie). Mianowicie większej liczby nawiązań do największej, prawdziwej miłości, czyli oryginalnej historii prezentowanej w powieściach J.K. Rowling. Uśmiech na ustach pojawiał mi się już podczas grania w Hogwarts Legacy, gdy tylko słyszałam nazwiska Weasley czy Black. Dlatego też wyjątkowe byłoby spotkanie jakiegoś młodego profesora lub innej postaci dobrze znanej z uniwersum Harry’ego Pottera. 

Nie wiadomo, w jakim miejscu na osi czasu zostałaby osadzona kontynuacja, ani jaką historię twórcy chcieliby opowiedzieć, ale nie zamyka to drzwi do wprowadzenia bohaterów powieści. Spotkanie znajomej twarzy, nawet w misji pobocznej, ucieszyłoby fanów i byłoby istną podwaliną pod dalsze projekty.

A co gdyby Hogwart choć raz nie byłby w niebezpieczeństwie?

W prezentowanych do tej pory historiach istnieje pewna konsekwencja. Każdorazowo Hogwart oraz cały świat magii jest w niebezpieczeństwie, a naprzeciw złoczyńców staje uczeń. A co gdyby choć raz nikt nie musiał ratować szkoły? Wtedy mogłyby się dziać inne, równie ciekawe rzeczy, nie mówię, że mniej niebezpieczne. 

Hogwarts Legacy 2 powinno opierać się na innej historii niż ratowanie szkoły.
Ile jeszcze razy trzeba będzie ratować ten nieporadny świat? A może tak dla odmiany walka na śmierć i życie w Turnieju Trójmagicznym dla czystej rywalizacji?

Gdyby tak cofnąć się o kolejne 100 lat i wziąć udział w Turnieju Trójmagicznym lub urządzić kolejny po 1994 roku? Ta magiczna rywalizacja to jedno z najciekawszych przedsięwzięć w powieściach i przeniesienie jej do gry mogłoby przełożyć się na fascynującą rozgrywkę.

Teraz natomiast zabrzmię absurdalnie, ale hej – może Hogwarts Legacy 2 lub inna kontynuacja Hogwarts Legacy mogłaby nie opowiadać o… Hogwarcie? Można ten pomysł uznać za wytwór mojej wybujałej wyobraźni, ale nie zapominajmy, że w tym magicznym świecie istnieją również inne szkoły niż ta, do której uczęszczał sławny Harry Potter. Durmstrang, Beauxbatons, Ilvermorny to studnie bez dna. Nic tylko korzystać. Myślę, że choć koncepcja odchodzi od głównego zamysłu Hogwarts Legacy, to produkcja zabierająca graczy do innego gmachu magii byłaby ciekawa i niepodważalnie zyskałaby duże zainteresowanie.

Hogwarts Legacy 2 powinno postawić na inną szkołę niż Hogwart.
Magiczna szkoła w Ugandzie (Uagadou), Japonii (Mahoutokoro) czy Brazylii (Castelobruxo) – możliwości na rozgrywkę jest naprawdę sporo.

Hogwarts Legacy 2 – czekajmy cierpliwie, a będzie nam dane

Ten zbiór moich luźnych przemyśleń dość wyraźnie pokazuje, że możliwości na kolejną grę nie brakuje. Przyznaję jednak, że nawet gdyby twórcy nie zastosowali się do żadnego z powyższych życzeń ani innych pomysłów płynących od fanów, to nie martwię się o potencjalną kontynuację (w tekście roboczo nazywaną „Hogwarts Legacy 2”).

Zespół pracujący nad Hogwarts Legacy kazał nam długo czekać – o to akurat można się martwić – ale ostatecznie wykonał kawał dobrej roboty i jeśli włoży w następny projekt tyle samo miłości i pracy, nie każąc nam przy tym czekać milionów lat, to kontynuacja ma wszelkie predyspozycje, by stać się takim samym hitem jak „jedynka” i ponownie podbić świat gier oraz serca fanów.


Komputronik Gaming Google News

Mogą Cię zainteresować:

Swoją przygodę z pisaniem zaczęła w grudniu 2022 roku, wcześniej tworzyła teksty tylko hobbystycznie. Dotarła do momentu, gdy zrozumiała, że ma szansę zasmakować milionów żyć dzięki różnym dziełom. Posiadaczka bardzo różnorodnego gustu i talentu do odnajdywania w każdej, nawet słabej, produkcji jasnych stron.
Dziękujemy, że przeczytałeś cały artykuł. Jak go oceniasz?
4.1/5 - (28 głosów)

Czytaj Więcej


Czytaj NANO