Gdyby tak wyglądał remaster San Andreas, dziś nikt nie pamiętałby o GTA V

| autor: Miłosz "AlexB" Szubert | Przeczytasz w 2 minuty
Zwiększ rozmiar tekstu
Gdyby tak wyglądał remaster San Andreas, dziś nikt nie pamiętałby o GTA V

W listopadzie 2021 roku na rynku pojawiło się Grand Theft Auto: The Trilogy – The Definitive Edition i rozczarowało wielu fanów tej zasłużonej marki gier akcji z otwartym światem. Liczyli oni i na więcej zmian, i na lepszą jakość tychże, jeśli chodzi o grafikę oraz rozgrywkę, która ostatecznie okazała się pełna błędów i niedoróbek. Jednak tam, gdzie profesjonaliści nie dali rady, z przytupem wkroczyli do akcji fani.

Jeden z nich, prowadzący na YouTubie kanał 12th Hour, przygotował wideo, na którym prezentuje, jak powinna wyglądać odświeżona wersja GTA San Andreas, czyli jednej z najbardziej lubianych odsłon kultowego cyklu studia Rockstar. Nie przedłużając zatem, zapraszamy do zapoznania się z materiałem.

Remake, na jaki gracze zasługują

Do stworzenia owego filmu wykorzystano program do renderowania 3D. Krok po kroku śledzimy kolejne etapy przenoszenia oryginalnej wizji Rockstara w świat ulepszonej oprawy graficznej i „naprawiania” błędów popełnionych przez remastery. I tak widzimy, jak przygotowywany jest piękniejszy model CJ-a, bardziej szczegółowe Grove Street, czyli słynna ulica, przy której mieszkają bohater i jego przyjaciele z gangu, a w końcu sam dom CJ-a. Całość naprawdę robi wrażenie i co również istotne – jest wierna oryginałowi.

Niestety, wciąż trzeba pamiętać, że jest to jedynie koncept. Innymi słowy, nie da się w żaden sposób w to zagrać. Można też sobie zadać pytanie, czy stworzenie gry o takiej skali jak San Andreas z tak fotorealistyczną grafiką byłoby w ogóle możliwe. Nie da się jednak zaprzeczyć, że taki remake produkcji z 2004 roku byłby marzeniem fanów GTA, które zasługuje na spełnienie. Śmiem twierdzić, że miłośnicy oryginalnego GTA: San Andreas nie przeszliby obojętnie obok takiej wersji ich ulubionej gry. Gdyby tak się stało, historia Carla Johnsona wygryzłaby tę opowiadaną w GTA V.

Nawet ja, choć nigdy specjalnie nie byłem fanem przygód CJ-a (głównie dlatego, że nie trafia do mnie hip-hopowy klimat Los Angeles z początku lat 90. i zawsze wolałem Vice City z jego „ejtisowym” kiczem oraz GTA V z jego sznytem komedii gangsterskiej), z chęcią sprawdziłbym taką wersję tego kultowego tytułu.

Wciąż czekamy na GTA 6

Na razie jednak możemy tylko czekać na GTA 6. Tymczasem wciąż nie wiemy, kiedy ta produkcja w końcu oficjalnie ujrzy światło dzienne. Pozostaje mieć nadzieję, że jej zapowiedź pojawi się wcześniej niż później. Więcej informacji na temat nadchodzącej odsłony serii GTA przeczytacie poniżej.

Komputronik Gaming Google News

Może Cię zainteresować:

Filmoznawca z wykształcenia. Interesuje się wszystkim, co interesujące. Fan tenisa, koszykówki, komiksów, dobrych książek i gier strategicznych Paradoxu. Od niedawna domorosły Mistrz Gry (podobno wychodzi mu to całkiem nieźle).
Dziękujemy, że przeczytałeś cały artykuł. Jak go oceniasz?
5/5 - (5 głosów)

Czytaj Więcej


Czytaj NANO