Gothic to odwrócona Seksmisja. Liczę, że remake to zmieni i zwiększy rolę kobiet

| autor: Aleksandra Wolna | Przeczytasz w 5 minut
Zwiększ rozmiar tekstu
Gothic to odwrócona Seksmisja. Liczę, że remake to zmieni i zwiększy rolę kobiet

Ukochana gra wielu Polaków, tytuł, który wychował niemało rodzimych graczy i doczekał się w naszym kraju statusu kultowego – Gothic. W swoich czasach był faktycznie bardzo dobry, w końcu z jakiegoś powodu przyciągnął szerokie grono odbiorców, do dziś aktywne, zgłębiające każdy szczegół tej produkcji i zrzeszające się w zaangażowanych fanowskich społecznościach. 

Pytanie tylko, czy postrzegany ze współczesnej perspektywy Gothic wciąż wypada tak dobrze, jak go zapamiętaliśmy? Po latach widzę w nim dużo z Seksmisji Machulskiego, tylko że w odwróconej wersji, która starzeje się nieco słabiej. 

Oprócz wielu godzin zabawy wydany już ponad 20 lat temu Gothic oferował spore możliwości rozwoju postaci i ogromną swobodę rozgrywki. O tym, że dzieło studia Piranha Bytes mocno zapisało się w pamięci graczy, zadecydowała jednak zupełnie inna cecha. W Gothica można grać praktycznie bez końca i tak też wiele osób robi. Kończymy jedno przejście, cieszymy się sukcesem i wracamy do świata Górniczej Doliny. Oczywiście można tak podejść do każdej produkcji, jednak nie wszystkie za każdym razem pozwalają odkrywać nowe rozwiązania, sekrety, przedmioty – wielu uważa, że Gothic najlepszy jest wtedy, gdy zna się go już dość dobrze i zalicza się w jego realiach kolejną przygodę.

A jeśli nie chcemy przechodzić gry w kółko?

Graficznie Gothic na pewno się zestarzał.
Graficznie Gothic na pewno się zestarzał.

No właśnie, tu jest pies pogrzebany. Przejście Gothica od A do Z wciąż sprawi radość i pokaże wiele możliwości, jednak nie wyciągniemy z tego tyle, ile moglibyśmy, znając go już od podszewki. Możliwość wracania do jednej produkcji bez poczucia powtarzalności to zawsze wartość dodana, jednak ze współczesnej perspektywy kontakt z Gothikiem może okazać się nieco ekstremalnym doświadczeniem. Dochodzi do tego, że jeśli nie graliśmy w niego przed laty albo po prostu mało go już pamiętamy – najlepiej, żebyśmy spędzili parę godzin w wyszukiwarce internetowej, czytając o tym tytule, zanim w ogóle po niego sięgniemy. Czy tak powinno to wyglądać? 

Z jednej strony poradniki do gier to chleb powszedni, powstają do niemal każdego tytułu i niejednokrotnie ratują nas, gdy na czymś się zatniemy. Z drugiej, jeśli w danej produkcji nie jesteśmy w stanie znaleźć choćby ułamka informacji na temat tego, co ta ma do zaoferowania, i musimy wspomagać się internetem, to coś tu chyba jest nie tak.

W scenariuszu idealnym, do którego współcześnie dąży większość deweloperów, gracz wszystko, czego mu potrzeba, powinien mieć zawarte w samej grze. Niekoniecznie ma być to podane na tacy – informacje na temat znajdziek czy dostępnego ekwipunku mogą zostać ukryte w głębszych opcjach menu, a zapoznanie się z nimi to zupełna opcjonalność. Z kolei inne rzeczy mogą wymagać wysiłku i wykonywania konkretnych zadań w zamian za potrzebną pomoc. W wymarzonej odsłonie Gothica, jaką – mam nadzieję – okaże się remake, sterowanie i interfejs powinny być też bardziej intuicyjne i choć grze z 2001 roku wiele da się wybaczyć, to jeśli sięgniemy po nią dziś bez wcześniejszych doświadczeń, nietrudno będzie się zirytować.

Odwrócona Seksmisja

Na pewno pamiętacie Seksmisję Juliusza Machulskiego, w której na początku filmu widzimy zaledwie dwóch mężczyzn w świecie opanowanym przez płeć żeńską. W Gothicu na ponad stu humanoidalnych NPC spotykamy zaledwie sześć kobiet, co trochę przypomina Seksmisję w krzywym zwierciadle, ale różni się od niej jedną istotną rzeczą.

W polskiej komedii nienaturalne proporcje płci na świecie stanowią jej główną tematykę, a w Gothicu ta kwestia w ogóle nie zostaje poruszona. Ot, kobiety praktycznie nie istnieją, mamy świat pełen mężczyzn, ale nikogo to nie dziwi, nikt o tym nie mówi i fabularnie nie ma to żadnego znaczenia.

Rzadkie wydarzenie – widok kobiety w Gothicu.
Rzadkie wydarzenie – widok kobiety w Gothicu.

Nie neguję oczywiście kreatywnej ekspresji twórców, ale z perspektywy projektowania gier można wytłumaczyć to inaczej niż po prostu absolutnym pominięciem roli czy wręcz istnienia kobiet w uniwersum Gothica. Zwłaszcza że w kolejnych częściach jest to stopniowo korygowane. 

Zauważane przez coraz więcej osób lekceważące podejście twórców do kobiet nie powinno pojawić się w grze już w 2001 roku, a co dopiero w jej nowej wersji zatytułowanej Gothic Remake. Czemu kobiety spotykane przez naszego bohatera funkcjonują podobnie do napotykanych tu i tam przedmiotów? Decyzja, która mogłaby zostać jasno wytłumaczona fabularnie i wzbogacić świat, nie wniosła do historii nic oprócz pokazania tego, że pierwsze skrzypce grają tu mężczyźni, bo… bo tak. Bez powodu i logiki.

Gothic Remake powinien mieć mniej technicznych ograniczeń

Responsywni NPC i tak ogromna swoboda w rozwoju bohatera to główne elementy, którymi Gothic wyróżnia się do dziś i które wciąż „robi lepiej” niż część gier z ostatnich lat. Tytuł ten wprowadził wiele rozwiązań pokazujących twórcom RPG, jak zwiększyć immersję i wzbogacić świat przedstawiony, czego nie sposób zanegować. Mimo to niemiecka produkcja nie zestarzała się najlepiej – a szkoda.

Walka jest dość toporna.
Walka jest dość toporna. Gothic Remake może to naprawić.

Obecnie mamy masę rozwiązań, przy których Gothic pod wieloma względami wydaje się po prostu przestarzały i o ile wciąż cieszy jako (już niemalże) gra retro, po którą sięgamy z ciekawości lub sentymentu, o tyle może odrzucić wiele nowych osób. Podczytując rozmowy graczy czy różne poradniki, można łatwo zauważyć podpowiedzi dotyczące nawet sterowania, np. tego, jakie klawisze wcisnąć w jakiej sytuacji – bo podczas rozgrywki nie jest to oczywiste, choć powinno być. 

Sama walka, od początku nieco toporna (aczkolwiek wtedy uważaliśmy, że w tym cały jej urok), w obecnych czasach zniechęca absolutnym brakiem płynności i średnią intuicyjnością. Istotne jest też skalowanie poziomu przeciwników do poziomu postaci. W RPG występuje zwykle jedno z dwóch podejść – albo przeciwnicy mają stałe levele, a na tych aktualnie od nas mocniejszych natrafiamy wraz z progresem naszego bohatera, albo ich poziomy rosną wraz z rozwojem naszej postaci. W Gothicu zastosowano to pierwsze rozwiązanie, choć drugie mogłoby być bardziej odpowiednie.

Trudno podejść bez sentymentu

Tym, co sprawia, że Gothic do dziś cieszy się tak ogromną popularnością, jest przede wszystkim sentyment graczy. Czasy, w których gry przegrane na płytkę kupowało się na bazarach lub pożyczało od kolegów, a przy odrobinie szczęścia udawało się dorwać coś ciekawego w postaci dodatku do gazetki, minęły dawno temu. Teraz w dobie rozwiniętego internetu mamy tak szeroki wybór, że rzadko kiedy trzymamy się jednego tytułu, przechodząc go w kółko, częściej po prostu po zakończeniu jednej przygody sięgamy po następną.

Obecnie podejście do Gothica, jeśli nasz stosunek do niego pozbawiony jest sentymentu, najczęściej bywa po prostu trudne, a produkcja ta sprawia wrażenie topornej. Szkoda, bo w swoich czasach wprowadziła sporo ciekawych i nowatorskich rozwiązań, a jej obszerny świat zapadł w pamięć wielu graczom. Przygotowywany na 2024 rok Gothic Remake ma szansę sprawić, że także nowi odbiorcy z przyjemnością będą przeżywać perypetie Bezimiennego, co okaże się możliwe, jeśli tylko gra zostanie przystosowana do współczesnych standardów – zarówno pod względem technikaliów, jak i większego skupienia się na logice świata.

Komputronik Gaming Google News

Może Cię zainteresować:

Z grami jestem związana od dzieciaka, a aktualnie zajmuję się nimi zawodowo. Działam w marketingu gier niezależnych, a także piszę o różnorodnych tytułach - przede wszystkim tych, które sama szczerze lubię. Prywatnie gram głównie w jRPG, platformówki 3D i gry przygodowe, a najważniejsza jest dla mnie fabuła.
Dziękujemy, że przeczytałeś cały artykuł. Jak go oceniasz?
1.3/5 - (337 głosów)

Czytaj Więcej


Czytaj NANO