Doskonale pamiętam emocje, jakie towarzyszyły mi, gdy po raz pierwszy grałem w Gothica. Były to moje początki z grami RPG i nie do końca wiedziałem, co tu się robi, ale zdawałem sobie sprawę z ogromu możliwości, jakie na tamte czasy oferował tytuł od studia Piranha Bytes, a atmosfera zagrożenia, tak gęsta, że można by ją kroić nożem, jeszcze wzmacniała immersję.
Przemierzając zielone rejony Górniczej Doliny, czułem się jak u siebie, dlatego w szkole nieraz marzyłem o tym, by wrócić już do domu, uruchomić peceta i sprawdzić, co słychać w Starym Obozie. Gothic Remake na pewno zrobi wszystko, aby wywołać u mnie te same emocje, ale mam wrażenie, że nie osiągnie swojego celu. Najnowszy zwiastun gry jest pod kilkoma względami niezły, ale pozostawia też spory niedosyt. Czegoś w tym pięknym obrazku brakuje.
Opublikowany jakiś czas temu trailer do gry Gothic Remake miał rozkochać w sobie miłośników oryginału. W końcu co chciałby zobaczyć zagorzały fan kultowej serii? Wymienić można kluczowe miejsca, takie jak Stary Obóz, czy znane postacie – z naciskiem na to, aby wiernie odwzorowywały to, do czego gracze przywykli przez te wszystkie lata.
Materiał został dobrze przemyślany. Zaprezentowano na nim rzezimieszka przemierzającego Stary Obóz, dzięki czemu możemy zapoznać się z elementami ikonicznymi dla serii, takimi jak kradzież kieszonkowa, próba wejścia do cudzej chaty i agresywna reakcja jej właściciela, miejsce urzędowania kucharza Snafa, który zaznacza, że dziennie można dostać tylko jedną porcję jedzenia, czy arena walk. Ta ostatnia w starym, dobrym Gothicu została mocno zaniedbana przez twórców, ponieważ mogliśmy stoczyć starcia jedynie z Kirgo i Kharimem, a do tego nie było możliwości obstawiania konfrontacji. Nieco zmieniły to modyfikacje, ale pozostańmy przy podstawowej wersji produkcji.
Skoro jednak zwiastun przygotowano, jak należy, i podlano go nostalgicznym lukrem, to skąd ten niedosyt?
Gothic w naszym kraju jest tytułem objętym pewnego rodzaju kultem. Gra regularnie otrzymuje modyfikacje, dzięki czemu do tytułu można regularnie wracać i cały czas dobrze się bawić (a największy mod, Kroniki Myrtany, gwarantuje dziesiątki godzin dodatkowej rozrywki!). Twórcy stają więc przed sporym wyzwaniem – czy sobie poradzą? Mam co do tego wątpliwości. Oglądając trailer, zabrakło mi przede wszystkim atmosfery, jaką czułem, gdy mając naście lat, ścierałem się z niebezpieczeństwami Górniczej Doliny. Pomysł z mężczyzną wędrującym po Starym Obozie uważam za trafiony, bo dzięki temu zaprezentowano kluczowe elementy znanej nam lokacji, ale samo zachowanie postaci budzi moje zastrzeżenia.
Pamiętajmy, że Górnicza Dolina to miejsce pełne bandytów, którzy są gotowi ukrócić czyjś żywot tylko dlatego, że ktoś rzucił w ich kierunku krzywe spojrzenie. Tymczasem nasz „przewodnik” zachowuje się tak, jakby był na placu zabaw. Podkrada sakiewki w obecności innych mieszkańców, podbiera jabłko tylko po to, by raz je ugryźć i wyrzucić, więc nie motywuje go głód, lecz chęć zabawy, próbuje wejść w biały dzień do cudzej chaty, na czym szybko zostaje przyłapany… W tym wszystkim jest ekstrawagancki, wręcz bezczelny, sprawia wrażenie, jakby cały obóz należał do niego. Aż dziw, że przeżył tak długo, i dopiero końcówka zwiastuna pokazuje jego prawdopodobną śmierć.
Nie jest to oczywiście jedyny powód. Brakuje mi w opublikowanym materiale choćby jednej, naprawdę ważnej postaci, takiej jak Diego czy Thorus. Owszem, dostaliśmy Snafa, ale w najlepszym razie uchodzi on tutaj za nijakiego, bo nie umywa się do pierwowzoru, czyli dużego, pulchnego, nieco klockowatego jegomościa, którego usposobienie okazywało się zaskakująco przyjazne.
Oceniam tu co prawda zwiastun, a nie samą grę, bo ta w czasie pisania niniejszego felietonu jeszcze nie ujrzała światła dziennego. Kiedy jednak nastąpi jej premiera, to z pewnością ją kupię i ogram, ale wiecie co? Trochę się tego obawiam. Gothic to tytuł, który ukształtował mnie jako gracza, dlatego chcę, by wszystko było na tip-top. Pragnę raz jeszcze poczuć ekscytację z eksploracji każdego, najmniejszego zakątka świata, snuć teorie dotyczące lokacji, takich jak Wieża Mgieł, i boję się, że nie otrzymam tego, na co liczę. Możliwe, że dostanę tylko niezłą grę.
W zwiastunie przeszkadzają mi również zbyt chłodne barwy, ponieważ w starym Gothicu więcej było zieleni, brązu i ciepłych odcieni. Kolorystyka to istotna składowa klimatu i tu potencjalna banalność może pogrzebać nadzieje na posępną i pochłaniającą Górniczą Dolinę. Co skończyłoby się tym, że wolałbym wrócić do oryginału – Gothic Remake w takim przypadku byłby rozczarowaniem.
Marzę o tym, by po premierze gry raz jeszcze przeczytać ten felieton i w myślach wymierzyć sobie policzek – bo twórcy dowieźli produkt wysokiej jakości i moje obawy okazały się niesłuszne. Czuję się jak wymagający, oschły i nie zawsze mający rację Gordon Ramsay, który wchodzi do nowej restauracji i zaczyna marudzić. Pociesza mnie jednak fakt, że nawet początkujący kucharze potrafią zaskoczyć, więc może Alkimia Interactive sprawi mi niespodziankę i Gothic Remake zadowoli podniebienie fanów klasyki.
Może Cię zainteresować: