
Dying Light: The Beast to spin-off parkourowej serii z zombie w roli głównej. Twórcy ze studia Techland zdecydowali, że gracze po raz kolejny wcielą się w znanego z pierwszej części cyklu Kyle’a Crane’a. O czym jest gra i jakie nowości w rozgrywce oferuje? Kiedy Dying Light: The Beast zostanie wydane na konsole PlayStation 4 i Xbox One? Tego dowiecie się z poniższego tekstu.
Spis treści:
Najważniejsze informacje w skrócie:
| Data premiery | 18 września 2025 (PC, PS4, Xbox One, PS5, Xbox Series X/S) |
| Producent | Techland |
| Wydawca | Techland |
| Gatunek | gra akcji |
| Tryb gry | single player / multiplayer |
| Wersje językowe | polska (napisy i dialogi), angielska |
| Kategoria wiekowa PEGI | 18 |
| Cena | 229,99 zł |
Najnowsze poradniki do gry:
Producent celował w premierę jeszcze w sierpniu, jednak została ona nieznacznie przesunięta. Dying Light: The Beast ostatecznie ukazał się 18 września 2025 roku na PC oraz konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X/S. Wciąż trwają prace nad wersjami na PlayStation 4 i Xbox One i zostaną one wydane w późniejszym terminie – twórcy zamierzają zdążyć z premierą jeszcze przed końcem 2025 roku.
Czy Dying Light: The Beast jest darmowe? Osoby, które zakupiły Dying Light 2 w wersji Ultimate Edition, mogą zagrać w Dying Light: The Beast kompletnie za darmo. W innym przypadku grę trzeba kupić. Podstawowa wersja kosztuje 229,99 zł, natomiast pakiet Deluxe to wydatek w wysokości 268 zł.
Przed ewentualnym zakupem gry warto wiedzieć, jakie wymagania sprzętowe ma Dying Light: The Beast. Oto oficjalne dane podane do wiadomości graczy za pośrednictwem karty gry na Steamie.
Jak już wspomnieliśmy, Dying Light: The Beast skupia się na postaci Kyle’a Crane’a. Znany z pierwszej części gry bohater oswobadza się z niewoli, podczas której poddawany był przeróżnym eksperymentom przez tajemniczego Barona. Protagonista po wyjściu na wolność rusza w pogoń za swoimi oprawcami. Szybko jednak zauważa, że zemsta nie jest najważniejsza, a mieszkańcy postapokaliptycznego Castor Woods z chęcią skorzystają z jego pomocy.
Castor Woods mieści się w Alpach Zachodnich i było niegdyś miasteczkiem turystycznym, oferującym liczne atrakcje. Dlatego też znajdziemy w nim pełno opuszczonych sklepików czy restauracji. Poza tym gracze mogą zwiedzić okoliczne przestrzenie inspirowane Parkiem Narodowym Gór Stołowych, opuszczone fabryki oraz wiejskie tereny z polami uprawnymi.
Tym razem naszym głównym przeciwnikiem jest Baron, na którym mamy się zemścić za lata przeprowadzanych na głównym bohaterze eksperymentów. Człowiek ten zbiera dzieła sztuki, uwielbia elegancki ubiór, naukę i technologię, a wirus zmieniający ludzi w zombie wcale nie jest dla niego przekleństwem. Zaprawdę oryginalny okaz!
Deweloperzy z firmy Techland po raz kolejny zaoferują rozwiązania znane z poprzednich części serii. Podobnie jak w starszych odsłonach cyklu, tak i w Dying Light: The Beast dużą rolę odgrywa parkour, który pozwala na bardziej kreatywne przemieszczanie się po świecie gry.

Nie oznacza to jednak, że twórcy nie przygotowali żadnych nowości w mechanice Dying Light: The Beast. Najważniejsza dotyczyć będzie głównego bohatera, który po wielu latach straszliwych eksperymentów zmienił się nie do poznania. Wszystko za sprawą połączenia jego DNA z kodem genetycznym zombie, w związku z czym Kyle Crane jest w stanie przeistaczać się w wielką bestię. Ujarzmienie drzemiącej w nim mocy pomoże głównemu bohaterowi w walce z czyhającymi za każdym rogiem hordami umarlaków.
Możliwość zmiany podczas rozgrywki w tytułową bestię to niezwykle ciekawy element rozgrywki. Dzięki temu gracze mogą wypróbować dwóch zupełnie różnych sposobów na pokonywanie przeciwników. Do naszej dyspozycji oddany został również cały arsenał zróżnicowanych broni – od karabinów, przez maczety, po miotacze ognia.
Dodatkowo, podobnie jak w poprzednich częściach Dying Light, także w tej odsłonie kolejne misje możemy przejść w pojedynkę lub ze znajomymi. Nasza drużyna może liczyć maksymalnie 4 osoby.
Według krytyków tak. W chwili pisania niniejszych słów średnia ocen recenzentów w serwisie Metacritic wynosi 78/100. Możemy przeczytać opinie, według których Dying Light: The Beast to udany powrót do znanego świata zombie, łączący najlepsze cechy poprzednich odsłon.
Jeśli chodzi o moją opinię – Dying Light: The Beast to produkcja, która spodoba się fanom serii.
Mamy tutaj satysfakcjonującą eksplorację z elementami parkouru, przyjemną walkę okraszoną wspaniałymi efektami wizualnymi oraz prostą, ale mimo wszystko, angażującą fabułę. Wszystko to we wspaniałej scenerii prosto ze szwajcarskich Alp. Czego tutaj nie lubić?
Dużą zaletą jest również mniejsza skala produkcji. Jako że Dying Light: The Beast nie było pierwotnie planowane jako DLC, to mamy tutaj historię, której ukończenie zajmuje około 20 godzin. Jeśli więc nie macie za dużo wolnego czasu i pragniecie krótszego tytułu do ogrania, wypróbujcie grę Techlandu.