Kiedy myślę “Polska” mam przed oczami tytuł Wiedźmin 3 wyrosły na tej ziemi. Znakomite Outriders, co przycupnęły na przyjaznej konsoli Microsoftu. Widzę bursztynowy świerzop tańczący wśród fal burzanu w dwóch częściach Two Worlds.
Ale polski gamedev ma o wiele więcej do zaproponowania, niż produkcje CD Projekt Red czy People Can Fly. Grą, która zyskała ogromne uznanie w Polsce i na świecie, jest Dying Light. A teraz dzieło Techlandu doczekało się drugiej części. Zebraliśmy zatem wszystkie informacje o cenie, wymaganiach, a także oceniliśmy produkcję Dying Light 2: Stay Human.
Spis treści:
Gdy wpisujemy “premiera Dying Light 2” w Google, pierwszy wynik pokazuje datę 7 grudnia 2021 r. Wiadomo jednak, że to nieaktualne dane. Producenci kilkakrotnie przenosili premierę gry, ale doczekaliśmy się happy endu.
Oficjalnie Dying Light 2 wychodzi 4 lutego 2022 roku.
Kiedy będzie Dying Light 2 w Polsce? Techland to polskie studio, więc gra wyjdzie wraz z ogólnoświatową premierą.
Już teraz wiadomo, że gra cieszy się dużym zainteresowaniem, ponieważ była najbardziej pożądanym przez graczy tytułem na Steamie (dodawanym do listy życzeń).
Akcja Dying Light 2: Stay Human ma miejsce 20 lat po wydarzeniach z jedynki. Protagonistą jest Aiden Caldwell, pielgrzym. Na co dzień podróżuje po pustkowiach, doręczając paczki.
W momencie startu fabuły trafia do Miasta, gdzie usiłuje odszukać swoją siostrę. Wszystko, co ma do dyspozycji, to niejasne strzępy wspomnień.
Druga część Dying Light nie będzie się ściśle odnosić do wydarzeń z jedynki, więc nowi gracze mogą od razu zanurzyć się w fabułę.
Fakt, że nad scenariuszem pracowały osoby odpowiedzialne za historię w Wiedźminie 3, dodaje smaczku.
Pierwsza część każdej gry jest zawsze poligonem dla sequelu. Druga część daje okazję do wyciągnięcia wniosków z pierwszej, usprawnienia mechanik, poprawy błędów i wsłuchania się w głos graczy.
Dzięki uprzejmości twórców otrzymaliśmy całkiem niezły wgląd w to, jak gra będzie wyglądać i czego można się po niej spodziewać.
Studio Techland oparło Dying Light 2 na silniku C-engine, czyli usprawnionej wersji użytego w pierwszej części Chrome Engine. Nowy silnik pozwoli na lepsze osiągi i płynniejszą rozgrywkę. Chrome Engine miał w tej kwestii pewne ograniczenia. Nowy silnik to także:
W Dying Light 2 szwendanie się po Mieście nocą jest ograniczone. Długie przebywanie w mroku grozi infekcją. Wyjściem jest znalezienie schronienia, lampy UV albo zjedzenie grzyba UV. Nawet jeśli mamy wspomagacze, nasz bohater przeżyje w ciemności tylko kilka minut. Dość, żeby dotrzeć do bezpiecznego punktu, ale zbyt mało, żeby się pobawić. A szkoda, bo niektóre aktywności owocujące sowitym lootem dostępne są tylko nocą.
Nie ma dymu bez ognia, nie ma róży bez kolców i nie ma parkouru bez upadków. No dobra, można stworzyć generator dymu z gliceryny, a gatunek róży Zephirine Drouhin nie ma kolców.
Ale nadal – gdzie skakanie po dachach, tam spadanie na ulicę.
W pierwszej części Dying Light przypadkowy skok z krawędzi wysokiego budynku kończył się zgonem i powrotem do punktu kontrolnego. W Dying Light 2 to przeszłość, ponieważ gracz może wyciągnąć paralotnię. Sprzęt pozwoli pokonywać długie dystanse, a prądy gorącego powietrza ułatwią wznoszenie się. Przypomina się latająca maszyna Leonardo da Vinci w Assassin’s Creed II.
Największą bolączką gier fabularnych jest to, że po przejściu głównego wątku nie bardzo jest co robić. Owszem, coraz częściej producenci pozwalają nam hasać po polach i siekać potwory nawet po ubiciu głównego złola, ale to nie to samo. Twórcy Dying Light 2 mają odpowiedź na niedosyt.
Okazuje się, że popremierowe wsparcie dla gry będzie trwać minimum 5 lat.
Techland zapowiada dodawanie nowego contentu i dodatków jeszcze długo po wypuszczeniu gry. Dokładny plan poznaliśmy z grafiki w tweecie.
Gdy zestawimy to z bezpłatnymi aktualizacjami dla konsol old-genowych do wersji PS5, Xbox Series X oraz Xbox Series S, ręce same składają się do braw dla twórców.
W walce z hordami zakażonych przydałoby się wsparcie, a wszyscy wiemy, że zaprzyjaźnieni NPC częściej przeszkadzają, niż pomagają. Szczególnie jeśli mamy nie dopuścić do ich śmierci. Na szczęście twórcy Dying Light 2 dają nam możliwość zaproszenia znajomych do trybu co-op.
Gra będzie pozwalała na wspólną zabawę maksymalnie 4 osób, z których jedna będzie gospodarzem.
To istotne, ponieważ wszystkie ważniejsze decyzje grupa podejmie poprzez głosowanie, a gospodarz będzie miał decydujący głos. Zaproszeni gracze zachowają progres, przedmioty i umiejętności.
Niemałe poruszenie w środowisku graczy wzbudziła informacja od studia Techland, jakoby przejście Dying Light 2 miało zająć 500 h.
Rumor był dość głośny, żeby developerzy wypuścili sprostowanie.
I słusznie. 500 godzin to prawie 21 dni, a gdyby grać tylko 5 godzin dziennie – 100 dni. Trzeba wziąć pod uwagę to, że przeciętny gracz ma 35 lat i prawdopodobnie pracę. 100 dni na przejście gry dłużyłoby się jak Milcząca Pielgrzymka w Morrowindzie. Choć może Pielgrzymowi z Dying Light 2 by się to podobało…
Bardzo często okazuje się, że pod płaszczykiem rozrywki na długie godziny znajdujemy niekończące się znajdźki, których mało komu chce się szukać.
Na czele z zagadkami z Assassin’s Creed: Unity, do których rozwiązania trzeba mieć doktorat z historii Francji i osiemnastowieczną mapę Paryża. Albo Internet.
Dodajmy do tego to, że wielkość świata w grze AAA wymaga o wiele więcej pracy, by ten świat dopracować. Bylibyśmy skłonni zrezygnować z wielkiego świata na rzecz grywalności i braku bugów.
Pytanie brzmi – czy “więcej”, znaczy “lepiej”? Czy aby sequel był lepszy, musi zawierać więcej contentu?
Rozumiemy, co twórcy gier chcą osiągnąć. 20, 40 czy 60 godzin gry może nie brzmieć dość imponująco, aby uwięzić gracza na dłużej i wyciągnąć od niego pieniądze. Ale to nie ilość contentu sprawia, że są ludzie, którzy praktycznie co rok wracają do Gothica, Fallouta czy Skyrima. To jakość, klimat, nostalgia i chęć odczuwania tych samych emocji, które odczuwaliśmy wtedy, 10 czy 15 lat temu.
Czy zatem developerzy nie powinni skupiać się na tym, by gracz chciał wracać do ich gry po latach?
Na plus trzeba zaliczyć twórcom obietnicę przynajmniej pięcioletniego wsparcia po premierze. Będzie powód, żeby zajrzeć do Miasta jeszcze raz.
Cena Dying Light 2 w zależności od sklepu zaczyna się od 179,99 zł i wędruje do ponad 1000 zł za pudełkową edycję kolekcjonerską.
Do wyboru będziemy mieć dwie wersje – cyfrową i pudełkową. Każda z nich zawierać będzie trzy edycje. Wersja cyfrowa będzie mieć edycje: Standard, Deluxe i Ultimate. Wersja pudełkowa występować będzie w edycjach Standard, Deluxe i Kolekcjonerskiej. Ceny Dying Light 2 w przedsprzedaży prezentujemy poniżej.
Dying Light 2 Edycja Standard – cena 199,99 zł – zawartość: podstawka gry Dying Light 2 Stay Human oraz Bonus przedsprzedażowy:
Dying Light 2 Edycja Deluxe – cena 269,99 zł – zawartość: edycja Standard + Rozszerzenie fabularne 1, zawartość cyfrowa Deluxe:
Najdroższa wersja cyfrowa Dying Light 2 to Edycja Ultimate – cena 339,99 – zawartość: edycja Deluxe + Rozszerzenie fabularne 2 i zawartość cyfrowa Ultimate:
Dying Light 2 Standard – cena: 189,99 zł – zawartość: Podstawka gry Dying Light 2 Stay Human oraz Bonus Przedsprzedażowy (jak w wersji cyfrowej).
Dying Light 2 Deluxe – cena: 244,99 zł – zawartość: edycja Standard + Zawartość cyfrowa Deluxe, Rozszerzenie fabularne 1 oraz Steelbook.
Najdroższa wersja pudełkowa Dying Light 2 to Edycja Kolekcjonerska – cena: ok. 1000 zł – zawartość: Edycja Deluxe + zawartość cyfrowa Ultimate, rozszerzenie fabularne 2, statuetka “Obrońca Miasta”, przedmioty kolekcjonerskie:
Oczywiście Dying Light 2 na komputer kupicie także na platformach streamingowych takich jak Steam czy Epic Games.
Dying Light 2: Stay Human dostępny jest również na Steamie oraz w bibliotece gier Epic Games.
Przejdź do Dying Light 2 na platformie Steam (edycja standard: 199,99 zł)
Przejdź do Dying Light na platformie Epic Games (edycja standard: 199,99 zł)
Dla właścicieli słabszych PC-tów mamy świetną wiadomość. Dying Light 2 będzie wyposażony w obsługę GeForce Now, czyli jest szansa grania w chmurze po wykupieniu gry na platformie streamingowej.
Jeżeli chodzi o konsole, ceny Dying Light 2 wynoszą:
Gry segmentu AAA nie rozpieszczają posiadaczy budżetowych pecetów. Żeby pograć w Dying Light 2 w jakości Full HD z 60 klatkami, sama karta kosztować będzie od 2800 zł wzwyż (RTX 2060). Ta kwota wystarczyłaby na zakup PS5 razem z grą.
Poniżej przedstawiamy minimalne i rekomendowane wymagania sprzętowe dla Dying Light 2: Stay Human bez ray-tracingu i z nim.
Minimalne wymagania sprzętowe dla Dying Light 2 (bez ray-tracingu) – 1080p/30 FPS
Rekomendowane wymagania sprzętowe Dying Light 2 (bez ray-tracingu) – 1080p, 60 FPS:
Minimalne wymagania dla Dying Light 2 z RTX-em:
Rekomendowane wymagania z RTX-em:
Do plusów Dying Light 2 zaliczamy:
Do minusów Dying Light 2 zaliczamy:
Zdjęcie główne: https://twitter.com/DyingLightGame
Przy okazji dowiedz się więcej o platformach streamingowych: