Dragon Age: Dreadwolf – wszystko o wyczekiwanej grze studia BioWare

| autor: Krzysztof Lewandowski | Przeczytasz w 5 minut
Zwiększ rozmiar tekstu
Dragon Age: Dreadwolf – wszystko o wyczekiwanej grze studia BioWare

Dragon Age: Dreadwolf jest wyczekiwane już od dłuższego czasu. Ostatnia gra z serii ukazała się jeszcze w 2014 roku, a więc dekadę temu – co z jej następcą? Do tej pory pojawiło się kilka zapowiedzi oraz opisów, które pozwalają domyślać się, jak będą wyglądały gameplay oraz fabuła produkcji Dragon Age: Dreadwolf.

Nowy Dragon Age bez „Dreadwolf” w tytule [Aktualizacja 24.10.2024]

Najnowsza odsłona Dragon Age nie otrzyma podtytułu Dreadwolf, oficjalny tytuł to Dragon Age: The Veilguard. Więcej informacji o grze znajdziesz tutaj: Wszystko o Dragon Age: Straż Zasłony. Premiera gry odbędzie się 31 października 2024 roku.

Twórcy nie zawarli czwórki w tytule gry, co jest konsekwencją porzucenia numeracji po drugiej odsłonie serii. Na podobny zabieg pozwala również fabuła – wątki z poszczególnych odsłon DA mają pewne powiązania, ale są one dosyć luźne.

Dragon Age: Dreadwolf
Początkowo zakładano, że najnowsza odsłona Dragon Age otrzyma podtytuł Dreadwolf

Dragon Age: Dreadwolf w zapowiedziach

Ostatnia oficjalna zapowiedź Dragon Age: Dreadwolf pojawiła się w 2023 roku, był to zwiastun trwający niespełna minutę. Pozwala on rzucić okiem na lokacje krainy Thedas, którą przyjdzie nam odwiedzić w ramach zabawy. Pod koniec trailera pojawia się informacja na temat terminu pełnej prezentacji Dragon Age: Dreadwolf, która zaplanowana jest na lato 2024 roku.

Co wiemy o fabule? 

Wydarzenia ukazane w Dragon Age: Dreadwolf będą kontynuacją Dragon Age: Inkwizycji, a przede wszystkim dodatku zatytułowanego Intruz. W centrum uwagi znajdzie się Straszliwy Wilk – fałszywe elfie bóstwo, a w rzeczywistości mag Solas, z którym mieliśmy styczność w trzeciej odsłonie serii. Najprawdopodobniej będzie on antagonistą gry.

 Dragon Age: Dreadwolf - fabuła

Fani będą kojarzyć Solasa, ale historia ma być skonstruowana tak, by mogły się w niej odnaleźć również osoby niezaznajomione z serią. Poza tym jedna z opublikowanych grafik koncepcyjnych sugeruje, iż w grze pojawią się Szarzy Strażnicy, czyli znani z pierwszej części DA rycerze chroniący świat przed Arcydemonami.

Fabuła gry

Akcja ma rozgrywać się w Imperium Tevinter. Do tej pory nie mieliśmy okazji odwiedzić tej lokacji, ale w grach z serii nie brakuje wzmianek o niej. To ludzkie państwo rządzone przez magów, w którym niewolnictwo nadal jest legalne. Spodziewamy się spotkać tam zarówno znajome, jak i nowe twarze – poza wspomnianymi już Varrikiem i Solasem w grze zapewne trafimy na czarownicę Morrigan. Prawdopodobnie zobaczymy się również z jednym z naszych kompanów z pierwszej części (Dragon Age: Początek), Stenem, oraz innymi przedstawicielami qunari.

Gracze spekulują też, że oprócz Szarych Strażników spotkamy dużo więcej organizacji. Miejsce akcji sugerowałoby, że nasze drogi zetkną się między innymi z Zakonem Imperialnym, który działa na obszarze Imperium Tevinter. Na razie są to jednak tylko domysły.

Dragon Age: Dreadwolf podąży drogą RPG akcji

Nie widzieliśmy jeszcze żadnego materiału z rozgrywki, ale możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że Dragon Age: Dreadwolf będzie pod tym względem przypominać poprzednią odsłonę serii. Gra pójdzie więc w kierunku RPG-a akcji, w którym otrzymamy kontrolę nad drużyną złożoną z bohatera i jego kompanów. Oczekujemy efektownej i dynamicznej walki oraz kamery umieszczonej za plecami protagonisty – kosztem klasycznej zabawy z widokiem izometrycznym i taktyczną pauzą.

Świat w Dragon Age: Dreadwolf będzie duży i otwarty. Niewykluczone, że za wzór posłuży tu Wiedźmin 3: Dziki Gon, który wytyczył szlak współczesnym RPG-om akcji. Niemniej podkreślmy, że sandboksowe lokacje z dobrze poprowadzoną opowieścią to również domena BioWare. Już teraz twórcy zapowiedzieli, że będziemy mogli zwiedzić znacznie większą część krainy niż w każdej z poprzednich gier z serii. Wśród wymienionych miejsc, do których zaprowadzi nas fabuła, znalazły się Anderfels, Antiva czy Rivain, z których każda zaoferuje swój własny, niepowtarzalny charakter.

Dragon Age: Dreadwolf to RPG akcji

Dragon Age: Dreadwolf nie będzie grą usługą

Duże obawy rodziła obecność elementów przeznaczonych do zabawy wieloosobowej. Takie składniki miały sprawić, że Dragon Age: Dreadwolf byłoby grą-usługą, co oznacza nastawienie na monetyzację. Gracze byliby wówczas nakłaniani do wydawania kolejnych pieniędzy, np. poprzez mikrotransakcje.

Na szczęście, jak twierdzi dziennikarz Jason Schreier, EA – wydawca gry i właściciel kanadyjskiego studia – zrezygnowało z powyższego pomysłu. Firma uznała, że lepiej, aby BioWare stworzyło produkcję RPG przeznaczoną tylko dla jednego gracza. Wpływ na tę decyzję miał sukces Star Wars Jedi: Upadłego zakonu. Gwiezdnowojenna produkcja przyniosła wystarczający zysk, oferując wyłącznie tryb singleplayer. Kluczowa była również porażka Anthem, czyli gry-usługi wyprodukowanej przez BioWare i wydanej w 2019 roku.  

Dragon Age: Dreadwolf nie będzie grą usługą

Dragon Age: Dreadwolf z unikalnymi drzewkami umiejętności

Na oficjalnym blogu Dragon Age czytamy, że twórcy dołożą wszelkich starań, aby nowa odsłona serii była pełnoprawnym RPG akcji. Nowe informacje dotyczą systemu rozwoju postaci. Drzewko umiejętności ma być bardzo użyteczne. Twórcy chcą, aby gracze nie byli zmuszani przedzierać się przez bezużyteczne skille – każda wykupiona umiejętność ma znacząco wpływać na rozgrywkę.

Całość ma być dostępna do wglądu od samego początku, abyśmy nigdy nie musieli mierzyć się z potencjalnie niemiłymi niespodziankami. Na każdym etapie rozwoju będziemy mogli sprawdzić, jakie korzyści płyną z wykupienia danych umiejętności. Dzięki temu skrupulatnie zaplanujemy naszego builda.

Wzór drzewka umiejętności w Dragon Age Dreadwolf. Źródło: BioWare.

Twórcy interfejsu starają się, aby całość była przejrzysta, a ogrom możliwości w rozwijaniu postaci nie był przytłaczający. Ich celem jest uproszczenie czegoś, co często jest nadmierne skomplikowane i nieprzejrzyste. Niestety wraz z tymi informacjami nie przyszły nowe materiały. Twórcy wciąż nie są gotowi na szerszą prezentację gry.

Czy warto czekać na Dragon Age: Dreadwolf?

Czy warto czekać na Dragon Age: Dreadwolf?

Premiera Dragon Age: Dreadwolf jest wyglądana już od dłuższego czasu. Wykreowany przez BioWare mroczny świat fantasy przyciąga wielowymiarowością i rozmiarem. Opowieść wymagająca od gracza częstego podejmowania trudnych decyzji sprawia, że nie zapomina się o niej zbyt szybko. To dlatego Dragon Age: Dreadwolf wzbudza zainteresowanie także poza gronem największych fanów.

Nowa gra nie powinna porzucić elementów, które przyniosły serii DA rozpoznawalność. Spodziewamy się m.in. dynamicznej, drużynowej walki oraz romansów, będących stałym punktem w twórczości kanadyjskiego studia. To wszystko w połączeniu z ulepszoną grafiką i zapowiadanym ogromnym światem brzmi doprawdy wybornie!

Dragon Age : Dreadwolf wzbudza dużą ekscytację – jesteśmy bardzo ciekawi nowej, dużej przygody w gatunku RPG. Nie każdy musi jednak wierzyć w dewelopera, który w ostatnim czasie rozczarowywał graczy i od 2014 roku nie stworzył żadnej udanej produkcji. Mass Effect: Andromeda (2017) okazało się wizualnym potworkiem, wykorzystującym w mechanice elementy rodem z MMO. Anthem (2019) był z kolei kompletną klapą, która jeszcze bardziej podkreśliła, jak zły kierunek obrało cenione studio. Powrót do świata DA będzie więc dla BioWare próbą odbudowania reputacji w oczach graczy i pokazaniem, że mimo różnych wewnętrznych przetasowań kanadyjski zespół wciąż stać na sukces.

Mogą Cię zainteresować:

Komputronik Gaming Google News
Dziennikarz i polonista z wykształcenia. Od lat publikuje teksty w sieci o grach, filmach, serialach, książkach czy komiksach. W szczególności uwielbia oniryczną konwencję i gatunek RPG. Również miłośnik piłki nożnej, od niedawna bawiący się testowaniem różnych rodzajów herbat.
Dziękujemy, że przeczytałeś cały artykuł. Jak go oceniasz?
4.6/5 - (11 głosów)

Czytaj Więcej


Czytaj NANO