Wielkimi krokami zbliża się premiera Counter-Strike’a 2. Jeszcze nie tak dawno były to tylko odległe marzenia i domysły, a dziś można już otwarcie mówić, że tego lata CS2 stanie się dostępny dla wszystkich zainteresowanych. Mogłoby się wydawać, iż ogromna popularność, jaką może pochwalić się ta marka, zagwarantuje nowej odsłonie strzelanki Valve podobnie duże zainteresowanie jak to, którym cieszy się część pierwsza, ale warto do nadchodzącej gry podejść z nieco chłodniejszą głową. Do sukcesu w moim odczuciu potrzebne będzie spełnienie kilku istotnych warunków.
Funkcji, bez których nie wyobrażam sobie nowego CS-a, jest naprawdę wiele. Niektóre z nich wydają się jednak znacznie ważniejsze i mogą zadecydować o powodzeniu CS2. Mowa m.in. o systemie wykrywania oszustów, który powinien działać sprawniej niż obecny, czy też o nowym systemie rankingowym, dzięki któremu nie będziemy musieli korzystać z zewnętrznych serwisów do znalezienia gry na naszym poziomie. O tych i pozostałych kwestiach dotyczących drugiego CS-a przeczytacie poniżej.
Nie ma co ukrywać, że największą bolączką CS-a jest masa oszustów i łatwy dostęp do cheatów wspomagających rozgrywkę. Mimo że Valve broni się przed tym, jak potrafi, problem wciąż istnieje i nie zapowiada się na rychłą poprawę sytuacji. To spory mankament, bowiem nie każdy ma zawsze ochotę na gry rankingowe (które swoją drogą zostały ukryte za specjalnym, płatnym statusem), a w normalnej rozgrywce niestety musimy liczyć się z bardzo częstym występowaniem cheaterów, którzy zwyczajnie psują nam zabawę.
Nie za bardzo pomaga wspomniany wyżej płatny status Prime. Pozwala on na rozgrywkę rankingową tylko z tymi graczami, którzy również go zakupili, ale bez żadnych problemów można nabyć takie konto dosłownie za grosze (co oczywiście jest nielegalne). W ten sposób cheaterzy nadal mają szansę dołączyć do rozgrywek rankingowych.
Cała nadzieja w Counter-Strike’u 2. Valve już teraz chwali się obecnością systemu VAC Live, czyli usprawnionego antycheatu, w swojej nowej strzelance, ale na ten moment trudno powiedzieć, czy będzie on skuteczniejszy od aktualnego. Nie wyobrażam sobie jednak, by mogło być jeszcze gorzej, niż jest w tej chwili, zwłaszcza że konkurencja – Valorant – pokazała, że da się zrobić antycheat z prawdziwego zdarzenia (chociaż i on nie jest pozbawiony wad).
Na temat cheaterów mógłbym pisać jeszcze bardzo długo, ale warto skupić się również na kilku innych rzeczach, bez których także nie wyobrażam sobie nowego CS-a. Jedną z nich na pewno są systematyczne i duże aktualizacje, których do tej pory nie mogliśmy się spodziewać zbyt często (statystycznie raz na rok). Rynek gier sieciowych poszedł mocno naprzód i chociaż CS:GO udawało się utrzymać zainteresowanie graczy, należy mieć na uwadze, że CS2 na pewno przyciągnie zupełnie nową grupę odbiorców, którzy nieprzywiązani nostalgią do marki będą regularnie potrzebowali świeżej zawartości, by chcieć ponownie odpalić grę.
Nie mówię tu o uaktualnieniach wprowadzających coraz więcej przedmiotów kosmetycznych, tylko o kolejnych mapach, wydarzeniach czy trybach zabawy. Znów polecam zerknąć na konkurencję, czyli Valoranta, którego przynajmniej od pół roku ogląda się lepiej na Twitchu niż CSGO. Nie jest to oczywiście jedyny wyznacznik popularności danego tytułu, ale pokazuje, że zainteresowanie Valorantem jest stałe, zaś ten efekt osiągnięto dzięki regularnym aktualizacjom w formie nowych sezonów, lokacji oraz postaci. CS2 potrzebuje update’ów w podobnym stylu.
Matchmaking w CS:GO od lat stanowi jeden z największych powodów do narzekań i trudno się temu dziwić – obecny system jest przestarzały i dobieranie graczy potrafi trwać naprawdę długo, w dodatku z wątpliwą precyzją. Usprawniony matchmaking musi działać dobrze, bo grający (zwłaszcza ci, którzy bawią się w piątkę) naprawdę mają już dość korzystania z zewnętrznych serwerów, aby faktycznie móc zmierzyć się z innymi na podobnym poziomie.
Nowy matchmaking wymaga również gruntownej zmiany systemu rankingowego – ten w obecnej formie dawno przestał być miarodajny. Trudno powiedzieć, jak konkretnie Valve miałoby tego dokonać, bo to częsty problem w grach sieciowych. Chciałbym jednak, byśmy dostali system, w którym najwyższe rangi faktycznie będą nadawane graczom o najwyższym poziomie umiejętności, a casuale odczują satysfakcję z awansowania w tej hierarchii.
Ten punkt może się wydawać oczywisty, ale przesiadka na nowy silnik potrafi wiązać się z wieloma problemami technicznymi. W historii CS:GO doświadczyliśmy rozmaitych bugów czy glitchy, które gracze często wykorzystywali (również w profesjonalnych rozgrywkach). Wydanie CS2 pełnego błędów technicznych byłoby w zasadzie strzałem w stopę. Do tej pory grę można testować w zamkniętej becie, która – jak należało się domyślać – nie ustrzegła się różnego rodzaju problemów. Te nie są jednak aż tak inwazyjne i stanowią zupełnie normalną rzecz w produkcji w wersji beta. Jeśli jednak chodzi o pracę deweloperów z Valve, jestem dobrej myśli i raczej nie spodziewam się, by gra w dniu premiery zawierała błędy psujące rozgrywkę.
Premiera drugiego CS-a będzie historycznym wydarzeniem i mimo że powyższy tekst skupia się na tym, co w najnowszej produkcji Valve może pójść nie tak, trudno temu tytułowi wróżyć porażkę. Deweloperzy niejednokrotnie udowodnili, że znają się na rzeczy, dlatego fani Counter-Strike’a powinni spać spokojnie. Nie znaczy to jednak, że nie możemy oczekiwać najwyższego poziomu pod każdym możliwym względem. Przecież Valve przyzwyczaiło nas do tego, że z każdym swoim dziełem ustawia poprzeczkę jeszcze wyżej. Jak będzie teraz, przekonamy się już niebawem.
Może Cię zainteresować: