Call of Duty Warzone coraz bardziej przypomina Fortnite. Dokąd zmierza gra?

| autor: Patryk Manelski | Przeczytasz w 2 minuty
Zwiększ rozmiar tekstu
Call of Duty Warzone coraz bardziej przypomina Fortnite. Dokąd zmierza gra?

Współpraca z różnymi markami w grach to żadna nowość, chociaż dopiero Fortnite pokazał prawdziwy potencjał takich akcji. W grze Epic Games znajdziemy bohaterów z rozmaitych kreskówek, filmów czy seriali, ale w zasadzie te dodatki pasują do tej zwariowanej produkcji jak ulał. Od zawsze miała ona luźny charakter oraz specyficzny styl graficzny, więc crossovery nie budzą żadnych wątpliwości. Tego samego nie można powiedzieć o marce Call of Duty, która dała się poznać od raczej poważniejszej strony. Nic więc dziwnego, że skórki wprowadzane niedawno do Call of Duty Warzone nie cieszą się aprobatą społeczności.

Call of Duty wprowadza skórki z Diablo IV, Tomb Raidera czy He-Mana

Gdyby kilka lat temu ktoś powiedział, że w Call of Duty będzie można grać jako Lara Croft, Snoop Dogg czy Homelander, to raczej nikt by mu nie uwierzył. Seria utrzymywała swój militarny charakter i raczej unikała nietypowej współpracy. Activision zmieniło jednak swoje podejście, bo zarówno do Warzone, jak i Modern Warfare 2 wprowadzane są ostatnio właśnie tego typu skórki. Co więcej, ich końca nie widać!

W ramach jesiennych nowości Call of Duty wzbogaci się o Lilith z Diablo IV, Asha Williamsa z Evil Dead, Skeletora z He-Mana czy znanego z komiksów Spawna. A to wszystko w krótkim odcinku czasu. Dołączą oni do plejady postaci, które już oferują Warzone oraz Modern Warfare 2, czyli Nicki Minaj czy Ghost Face’a. Jak widać, w tych sieciowych strzelankach coraz trudniej o zwykłych żołnierzy.

Skórki budzące wątpliwości – dokąd zmierza gra?

Wszystko wskazuje również na to, że w Modern Warfare 3 trend ten zostanie podtrzymany, a stare skórki przeniesione. Jeśli liczyłeś na to, że nowa odsłona Call of Duty wróci do korzeni, to raczej się zawiedziesz. Oczywiście te modele postaci nie dają żadnej przewagi, gdyż są jedynie elementem kosmetycznym, który można zignorować, ale dla wielu osób nie ma to znaczenia. Dlaczego?

Jak wskazuje społeczność, te nowości psują zabawę i sprawiają, że coraz trudniej odróżnić Call of Duty od Fortnite’a. W końcu w tym pierwszym również pojawili się bohaterowie z anime, co raczej nie pasuje do militarnej strzelanki. Obawiam się jednak, że nic z tym nie da się już zrobić i taka właśnie będzie przyszłość tej marki – pełna rozmaitych skórek.

Komputronik Gaming Google News

Może Cię zainteresować:

Jego życiem jest wirtualna farma na której może hodować cyfrowe pomidory. Swój wolny czas ładuje również w gry MMO, bo kocha interakcję z innymi graczami. Nie ma znaczenia, czy chodzi o walkę, handel, współpracę, czy zwykłą rozmowę – ten element bawi go najbardziej. Jeśli z jakiegoś powodu nie ma dostępu do Sieci, daje nura do świata mang oraz fantastyki, zwłaszcza tej polskiej.
Dziękujemy, że przeczytałeś cały artykuł. Jak go oceniasz?
5/5 - (1 głos)

Czytaj Więcej


Czytaj NANO