Baldur’s Gate 3 zbiera nie tylko pochwały, lecz także mierzy się z krytyką, m.in. pod adresem romansów w BG3. Okazuje się, że produkcja studia Larian zdaniem wielu graczy zbyt nachalnie przedstawia wątki miłosne, a uczestniczące w nich postacie są odbierane jako napastliwe. W konsekwencji gra jest określana jako faerunowy Tinder i symulator haremu. Podzielam tę opinię.
Dyskusje toczą się na oficjalnym forum dewelopera oraz Reddicie. W pierwszym z tych miejsc powstał temat, którego autor prosi o opcję wyłączenia romansów – nazywa ją wariantem „no horny”. Nie chcę już nawet wchodzić w interakcje z towarzyszami, ponieważ czuję, że te graniczą z napaścią seksualną na moją postać – tłumaczy wspomniany użytkownik, posługujący się pseudonimem rusty_shacklefor.
Mam dość odrzucania zalotów każdego nowego towarzysza. Czuję się, jakbym grał w symulator haremu. Nie mam nic przeciwko jednej lub dwóm takim postaciom, ale wygląda to tak, jakby każda osoba w Faerûnie była sfrustrowana seksualnie – rusty_shacklefor.
Komentujący zauważają, że już podczas fazy early access zwracano twórcom uwagę na ten aspekt BG3. Proszono o stonowanie romansów, ale jak widać, nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Niektórzy wspominają też, iż wirtualną rozrywkę traktują jako odskocznię od rzeczywistości i po pewnych traumatycznych doświadczeniach tym bardziej nie chcą spotykać w grze postaci pozbawionych samokontroli.
Zachowania towarzyszy, których dotyczy opisany problem, prezentują się zatem toksycznie i desperacko, szczególnie że odmowa wejścia w intymną relację często nie kończy tematu. Sam czuję się zażenowany – bardziej niż treścią co niektórych hitów discopolowych.
Jeden z użytkowników tłumaczy, że problemem może być połączenie romansów z aprobatą, jaką darzy nas dany towarzysz. Uzyskanie wysokiej przychylności u wybranego kompana tworzy kolejkę wydarzeń, które aktywują się podczas długiego odpoczynku.
Po przejściu określonej granicy na pasku aprobaty w rządku ustawiają się np. trzy intymne sytuacje z Gale’em. Negatywna odpowiedź w pierwszej z nich nie sprawia, że pozostałe wypadają z kolejki – przez nie również musimy przejść podczas kolejnych odpoczynków. Gracz ma zatem wrażenie, że postacie nie przyjmują do świadomości bycia odrzuconym. Oczywiście nie każdemu musi to przeszkadzać – jak widać, nie wszyscy jednak chcą być królem/królową nocy w swoim obozie.
Niestety sytuacja z towarzyszami uniemożliwia nawiązanie zdrowej, przyjacielskiej relacji. Jeśli chcesz się do kogoś zbliżyć, to musisz wejść w rolę partnera seksualnego tej postaci – w innym razie znajomość ta jest chłodna i pełna dystansu. Trudno o kumpelstwo, jakie oferuje np. Wrex w trylogii Mass Effect.
Powodem, dla którego relacje w grach rozwijały się powoli, było to, że tak to działa w prawdziwym życiu. Fakt, że 75% twojej drużyny chce zrezygnować z pogłębiania znajomości na pierwszej randce, przypomina bardziej marny fanserwis niż „prawdziwe życie”. To jak faerunowy Tinder – ObviousTroll37.
Pojawiają się głosy, że niska jakość romansów wynika z tego, że Larian spieszył się z wydaniem gry, chcąc wypuścić ją przed Starfieldem. Trzeba zaliczyć tę teorię do czystych spekulacji – aczkolwiek odkryto, iż z Baldur’s Gate 3 wycięto naprawdę masę zawartości, więc coś może być na rzeczy. Tłumaczyłoby to niedopracowanie towarzyszy, takich jak Halsin, i chaotyczne, kompletnie nieprzemyślane wątki łóżkowe.
Może Cię zainteresować: