Assassin’s Creed Mirage może w końcu przestać być odgrzewanym kotletem – ZMIANY!

| autor: Adrian Werner | Przeczytasz w 5 minut
Zwiększ rozmiar tekstu
Assassin’s Creed Mirage może w końcu przestać być odgrzewanym kotletem – ZMIANY!

Po długich latach spędzonych w krainie RPG akcji z wielkim otwartym światem Assassin’s Creed wreszcie wróci w tym roku do korzeni za sprawą AC Mirage. Jako fan tej serii od momentu ukazania się jej pierwszej części chciałbym opowiedzieć o tym, dlaczego obrany przez autorów kierunek jest dla mnie tak ekscytujący.

Poprzednie trzy gry, czyli Origins, Odyssey oraz Valhalla, były epopejami wśród gier RPG, które spokojnie pochłaniały graczy na ponad setki godzin. Ich wyśmienita sprzedaż pokazuje, że to podejście przypadło do gustu milionom fanów, ale wielu z nich zaczęło również tęsknić za bardziej kameralnymi przygodami. Nic dziwnego – w końcu ostatnią pozycją tego typu było Assassin’s Creed: Syndicate, od którego premiery minęło już osiem lat. Ubisoft postanowił spełnić prośby społeczności i stąd nadchodzące AC Mirage.

AC Mirage zapowiadane jest jako powrót do korzeni. Oznaczać to będzie kilka rzeczy i każda z nich jest pozytywna.

1. Powrót do skradania się i porzucenie mechanizmów RPG

Ostatnie trzy odsłony cyklu należały do RPG akcji. Miały przyjemne skradanie się, zwłaszcza jak na standardy swojego gatunku, ale nie kładły szczególnego nacisku na ten element, często wręcz wymuszając otwarte konfrontacje. W Assassin’s Creed Mirage ma być inaczej. Produkcja ta będzie nastawiona na dokonywanie precyzyjnych zabójstw i unikanie wykrycia.

Powróci wtapianie się w tłum, udawanie zwykłego mieszkańca, np. siedząc na ławeczce i wypatrując dogodnej okazji do ataku, a po wyeliminowaniu celu czekają nas spektakularne ucieczki po dachach i wąskimi uliczkami. Strażników będzie cechować kilka różnych stanów zaalarmowania i bardziej wytrwale będą nas gonić po zabójstwie. Wszystko to brzmi tym lepiej, że obecnie skradankowych gier z otwartym światem mamy jak na lekarstwo.

Najwyższy czas na bardziej kameralną przygodę!
Najwyższy czas na bardziej kameralną przygodę!

Cieszy również powrót do fabuły koncentrującej się na bractwie zabójców i eliminowaniu konkretnych celów. Gracze narzekali, że ostatnie odsłony serii były „Asasynami” tylko z nazwy. Tego samego nie będzie można powiedzieć o AC Mirage.

Porzucone zostaną też mechanizmy RPG, takie jak system rozwoju oparty na liczbach. Zamiast tego otrzymamy klasycznie zrealizowaną przygodową grę akcji, z drzewkiem rozwoju odblokowującym konkretne zdolności. O sukcesie lub porażce zadecyduje wyłącznie nasza zręczność i refleks, a nie cyferki opisujące statystyki głównego bohatera.

Powrót do przygodowych gier akcji to dobre posunięcie. Erpegowe odsłony były atrakcyjne, ale po trzech takich produkcjach fani są już trochę zmęczeni ich rozbudowaną mechaniką, zwłaszcza że wymagały one sporo grindowania. Skoncentrowana na skradaniu się nowa część cyklu stanowi odpowiedź na potrzeby graczy.

2. Mniejsza, ale bardziej zagęszczona mapa

Większość kampanii w AC Mirage spędzimy w jednym mieście, konkretnie w Bagdadzie, który wielkością będzie mniej więcej odpowiadał Paryżowi z Assassin’s Creed: Unity czy Konstantynopolowi z Assassin’s Creed: Revelations. Dla mnie ta mała metropolia jest główną przyczyną ekscytacji najnowszą częścią serii. 

Małe może być piękne – i Mirage ma szansę to udowodnić
Małe może być piękne – i Mirage ma szansę to udowodnić.

Przyzwyczailiśmy się do ogromnych otwartych światów. Nie bez powodu są one tak popularne, ale od dłuższego czasu tęsknię za mniejszymi lokacjami. Gigantyczna mapa potrafi imponować, jednak jej rozmiary sprawiają, że nie ma mowy, byśmy dokładnie zapoznali się z każdym kątem. W rezultacie w takiej np. Odysei odwiedzane miasta były tak naprawdę jedynie dekoracjami – wpadaliśmy do każdego na dwa czy trzy zadania, by zaraz iść dalej, szybko zapominając o danym miejscu. Inaczej było w przypadku Unity, w którym mogłem zapoznać się z każdą uliczką i zaułkiem wirtualnego Paryża. Pod koniec kampanii potrafiłem nawigować po francuskiej stolicy z pamięci i wcale nie musiałem stale zerkać na mapę. 

Wielkie światy miały zresztą negatywne skutki również dla fabuły. Nie miałoby sensu, gdybyśmy we wszystkich miastach ogromnego uniwersum spotykali tę samą grupę postaci niezależnych. W rezultacie twórcy musieli stworzyć ich wielką galerię, co spowodowało, że w scenariuszu nie poświęcono wielu z nich wystarczającej uwagi. Osadzenie zdecydowanej większości historii Assassin’s Creed Mirage w Bagdadzie pozwoli na zaprezentowanie małej, ale dobrze przemyślanej grupy bohaterów, z którymi zwiążemy się mocniej niż z tłumem w większości przypadkowych znajomych, stanowiących gros obsady trzech ostatnich części serii.

3. Znów będziemy królami parkouru

Erpegowe odsłony cyklu stawiały głównie na duże, otwarte przestrzenie, mocno ograniczając możliwości parkouru. Osadzenie akcji Assassin’s Creed: Mirage w gęsto zabudowanym Bagdadzie umożliwiło autorom położenie znacznie większego nacisku na ten aspekt rozgrywki. Powrócą dawno zapomniane manewry i pojawią się nowe. Znów będziemy przebiegali po dachach, płynnie mijali rogi budynków oraz wykorzystywali maszty i pale do błyskawicznego przemieszczania się między konstrukcjami.

W AC Mirage zostanie położony większy nacisk na parkour
W AC Mirage zostanie położony większy nacisk na parkour.

Szczytem rozwoju parkouru w serii Assassin’s Creed było AC Unity. Najnowsze odsłony cyklu oferowały już mocno uproszczony system. Ciekawi mnie więc, czy AC Mirage sięgnie po koronę w tej kategorii. Wiele wskazuje na to, że tak się stanie, i byłoby to coś, co ucieszyłoby wszystkich fanów tej marki.

Co jednak ważne, w tej wyprawie do korzeni cyklu autorzy nie dali się zaślepić nostalgii. Pozostawiono część elementów z najnowszych odsłon, które są po prostu lepsze niż stare rozwiązania. Zachowano więc m.in. bardziej responsywne i naturalne sterowanie oraz dynamiczniejszy system walki, przypominający rozwiązania z najlepszych gier akcji.

Jest na co czekać

Bardzo lubię serię Assassin’s Creed. To marka dla mnie wyjątkowa m.in. dlatego, że pozwala odwiedzać nowe okresy historyczne, które zawsze są oddawane w najdrobniejszych szczegółach. W branży gier pełnej światów fantasy czy SF franczyza Ubisoftu jest więc prawdziwym skarbem, ponieważ regularnie funduje fanom podróż w odległą przeszłość. Do tego cykl ten nigdy nie zawodzi pod względem rozgrywki.

W połączeniu z obiecującymi zmianami i powrotem do starych rozwiązań AC Mirage to dla mnie jedna z najważniejszych premier drugiej połowy tego roku. 

Typowo skradankowe odsłony AC mogłyby być wydawane naprzemiennie z częściami realizującymi założenia dużych RPG
Typowo skradankowe odsłony AC mogłyby być wydawane naprzemiennie z częściami realizującymi założenia dużych RPG.

W przeciwieństwie do wielu sympatyków tej serii nigdy nie przeszkadzał mi skręt w stronę wielkich RPG.  Podobały mi się wszystkie trzy gry tego typu – Origin, Odyssey oraz Valhalla. Jednak powrót do korzeni uważam za dobry krok, ponieważ po tej trylogii cykl o asasynach potrzebuje czegoś nowego. 

Liczę na to, że Mirage odniesie sukces i zachęci Ubisoft do wydawania na przemian wielkich RPG i bardziej kameralnych, skradankowych pozycji, co zapewniłoby serii znacznie większą elastyczność. Skorzystamy na tym zarówno my, gracze, otrzymując bardziej zróżnicowane przygody, jak również sam Ubisoft, gdyż wspomniane rozwiązanie ograniczy ryzyko tego, że Assassin’s Creed w końcu się ludziom po prostu przeje. 

Miłośnik gier komputerowych. Zaczynał od Commodore 64, a od ćwierć wieku jest szczęśliwie zakochany w PC. Uwielbia niszowe produkcje, ale nie pogardzi również wysokobudżetowym szlagierem, zwłaszcza jeśli może go modami dopasować do swoich preferencji.
Dziękujemy, że przeczytałeś cały artykuł. Jak go oceniasz?
5/5 - (6 głosów)

Czytaj Więcej